Mimo, że Donald Trump prowadził bardzo stanowczą politykę wobec Rosji, administracja Joe Bidena może okazać się dla Kremla jeszcze mniej wygodna. Komentując kandydatury z zakresu polityki zagranicznej w gabinecie najpewniej nowego prezydenta USA, „Kodmiersant” ocenia, że nie wróżą one nic dobrego dla Rosji.

- „Kandydatury osób, którym przepowiadane są kluczowe stanowiska w administracji Joe Bidena, przyszłego prezydenta USA, nie wróżą Rosji nic dobrego” – czytamy w dzisiejszym wydaniu „Kommiersant”.

Wedle rosyjskiego dziennika Kreml jest bardzo zaniepokojony przyszłością relacji z Białym Domem.

- „Eksperci amerykańscy prognozują, że Joe Biden będzie w znacznie większym stopniu niż Donald Trump opierać się na zespole i liczyć się z opinią swoich doradców, dlatego jego decyzje kadrowe są szczególnie ciekawe i ważne, w tym dla Rosji. Jednak pierwszy rzut oka na osoby, które w jego sztabie wyborczym zajmowały się kierunkiem polityki zagranicznej i którym przepowiadane są wysokie stanowiska, zmusza do wątpienia, by stosunki rosyjsko-amerykańskie czekało choćby coś w rodzaju resetu"” – oceniają moskiewscy dziennikarze.

Jednym z najważniejszych doradców kandydata Demokratów w kwestiach polityki zagranicznej jest Michael Carpenter, który słynie ze swojego wyjątkowo krytycznego nastawienia wobec Rosji. O zaostrzeniu sankcji wobec Rosji mówi też Antony Blinken.

Otoczenie Bidena zarzucało Trumpowi zbyt łagodną politykę względem Moskwy, toteż można się spodziewać, że teraz Joe Biden zaostrzy kurs.

kak/PAP