Były Prezydent Polski Bronisław Komorowski udzielił wywiadu portalowi wp.pl. Oczywiście odniósł się do oskarżeń wobec jego kancelarii prezydenckiej ws audytu przeprowadzonego przez obecną kancelarię Prezydenta Andrzeja Dudy. 

Komorowski stwierdził, że oskarżenia o spustoszenie willi w Klarysewie, o którym wspomina raport Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, to "wymysł kłamliwy i politycznie motywowany". – Zastanawiam się skąd ta troska nowej kancelarii o Klarysew tak, jakby chcieli tam przywrócić siedzibę pierwszego sekretarza – kpił były prezydent. 

Zdaniem Komorowskiego, forma raportu Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy świadczy o złym stylu uprawiania polityki. Dopytywany przez dziennikarza o to, co miało miejsce w willi w Klarysewie, Komorowski stwierdził, że "nic".  – Nic się nie stało w Klarysewie. Wiele lat temu mieszkał tam pierwszy sekretarz KC PZPR. Potem nikt tego obiektu nie używał – mówił, podkreślając, że budynek był nieprzydatny zarówno dla niego, jak i poprzedniego prezydenta. – Nic nie zniknęło, jest to oczywiście wymysł kłamliwy i politycznie motywowany przez osoby z nowej Kancelarii Prezydenta. W ich dyspozycji są wszystkie protokoły dotyczące kasowania rzeczy starych i nieprzydatnych – dodawał, twierdząc, że wszystko odbyło się zgodne z prawem, a usunięto jedynie przedmioty bezwartościowe.

– Poprzednia kancelaria nie miała odwagi tych rzeczy skasować – podkreślał. Komorowski stwierdził przy tym, że jego kancelaria planowała sprzedaż obiektu. – Sam obiekt jest byle jaki i nieprzydatny, ale działka jest bardzo droga i ekskluzywna. Za moich czasu kancelaria szukała okazji, aby ten obiekt przekazać tak, aby był z tego profit dla państwa – mówił. 

mm/wp.pl