Katarzyna Bratkowska, goszcząc w programie „Tomasz Lis na żywo” mówiła, dlaczego zdecydowała się na szokujące wyznanie, że jest w ciąży i zamierza zrobić aborcję w Wigilię. Była zdumiona oburzeniem na termin planowanego zabiegu, bo jej zdaniem był to zwykły sarkazm, a ludzie w Polsce najwidoczniej nie umieli tego odczytać. Feministka zauważyła również, że oburzanie się na sam termin jest bezsensowne, bo skoro jej oponenci nazywają aborcję zabijaniem, to powinni raczej oburzać się samym faktem planowego zabójstwa, a nie jego terminem.

Bratkowska nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście była w ciąży. Przekonywała, że jej stan biologiczny nie ma tu żadnego znaczenia. Dodała także, że nie chciała nikogo prowokować, a jej jedynym celem było skonfrontowanie się z przeciwnikami aborcji.

Lis odniósł się także do deklaracji Bratkowskiej, że aborcji dokona w Wigilię, żeby „było weselej”. Podkreślał, że aborcja jest zwykle dramatem dla kobiety, a takie słowa, jakich użyła feministka wskazują na coś zupełnie innego. Bratkowska odpowiedziała, że z pewnością nie postrzega aborcji jako grzechu śmiertelnego czy jako przestępstwa. „Nie widzę w przerywaniu ciąży nic złego” – zapewniała. Feministka dodała również, że zmuszanie kobiet do rodzenia kończy się tragicznie i jako przykład wskazała znaną sprawę mamy Madzi.

Tomasz Lis zapytał także, jaka jest różnica pomiędzy 3-milimetrowym zarodkiem a 3-miesięcznym dzieckiem, że zabicie tego drugiego to morderstwo, a tego pierwszego już nie. „No tu mnie pan zastrzelił, bo wydaje mi się, że ona jest oczywista. Narodzone dziecko jest osobą, która odczuwa ból, która odczuwa strach, która ma swoje prawo do życia, która żyje poza organizmem matki, w związku z tym, żyje już niezależnie i ta decyzja, czy dziecko ma żyć, nie należy już do matki. Ono ma żyć. W przypadku zarodka żadna z tych cech nie występuje” – odpowiedziała feministka.

Dziennikarz wskazał na przykład par, które decydują się na in vitro, a które po udanym zabiegu cieszą się nie dlatego, że mają zarodek, ale dlatego, że będą mieć dziecko. „Naprawdę pan uważa, że to jest to samo i że można porównywać wywołanie menstruacji w szóstym tygodniu, kiedy 60 proc. zarodków jest ronionych samoistnie, bez wiedzy kobiety do zabijania dziecka? Ten 3-milimetrowy zarodek jest tym samym, co dziecko? Ja nie wierzę, że pan tak myśli!” – oburzała się feministka.

MBW

Całość programu można obejrzeć TUTAJ