Kard. Walter Kasper podczas niedawnej wizyty w Waszyngtonie udzielił  wywiadu Raymondowi Arroyo z EWTN. W pierwszej opublikowanej części tego wywiadu kardynał wycofał się z wypowiedzianych dawniej słów, w myśl których papież Franciszek miałby popierać jego propozycję ws. rozwodników w nowych związkach. W drugiej części purpurat opowiadał o niezgodzie innych kardynałów i biskupów na jego propozycję. Kasper przekonuje, że to nie on, ale przeciwnicy jego propozycji wywołali całą konfuzję i kontrowersję. Powinni byli najpierw przyjść do niego i z nim porozmawiać, niestety, tego nie zrobili, z czego wynika cały istniejący dziś chaos.

Purpurat wskazał, że na nadchodzącym synodzie nie ma praktycznie szans na poparcie dla jego propozycji. Owszem, część biskupów jest za, jednak Ojciec Święty Franciszek oczekuje decyzji zdecydowanej większości, pewnego rodzaju jednomyślności biskupów – a to jest w ocenie kard. Kaspera dzisiaj niemożliwe.

Purpurat powiedział też, że rozmawiał osobiście z Wikariuszem Chrystusa i powiedział mu, że nie będzie wdawał się w publiczną polemikę z innymi kardynałami. Niestety, inni nie wyszli z tych samych założeń i rozpoczęli otwartą dyskusję. „To nie służy dobru Kościoła. Jest mi bardzo, bardzo przykro, że ci kardynałowie nie porozmawiali najpierw ze mną. Nigdy tego nie zrobili. To niezgodne z Pismem Świętym” – mówił Kasper. Dodał, że kardynałowie powinni byli najpierw porozmawiać z nim samym – do niektórych pisał listy z zaproszeniem na spotkanie -  a później poruszać tę sprawę na forum Kościoła. Nie wolno było jednak iść do mass mediów, a tak właśnie zrobiono.

pac/cna