Kardynał Raymond Leo Burke wzywa do zdecydowanego pozostania przy głoszonej od zawsze przez Kościół moralności seksualnej. Choć purpurat nie bierze udziału w Synodzie Biskupów, to brał udział w konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek w Rzymie na marginesie zgromadzenia biskupów.

Kardynał powiedział, że Kościół musi jasno nazywać takie grzechy jak rozwód czy praktykowanie homoseksualizmu i nie może poddawać się jakiejkolwiek indoktrynacji ze stronu ideologii gender. Katolickie nauczanie wymaga, by wychodzić naprzeciw grzesznika z miłością, ale sam grzech jednak zdecydowanie odrzucać.

Kardynał wiele uwagi poświęcił szkolnictwo. W czasach sekularyzmu szkoły stały się instrumentem ruchu, który wrogo traktuje wartości chrześcijańskie i chce przemienić tożsamość społeczeństwa. Dzieciom nie wolno jednak mieszać w głowach fałszywym obrazem płciowości i dziwnymi konstrukcjami rodzinnymi. Już samo wyrażenie „tradycyjne małżeństwo” wskazuje, że dzieje się nie dobrze. Istnieje bowiem tylko jedna forma małżeństwa, i jest to małżeństwo między mężczyzną a kobietą.

Kardynał Burke brał udział w konferencji zorganizowanej przez katolicką świecką organizację „Głos Rodziny” (ang. Voice of the Family). Rzecznik tej organizacji skrytykował z kolei w ostrym tonie dokumenty robocze, na których pracuje trwający obecnie Synod Biskupów. Niewiele uwagi poświęca się tam bowiem takim pojęciom jak grzech czy czystość, pobieżnie traktując też sprawę prawa rodziców do wychowania seksualnego swoich dzieci. Wielu biskupów zdaje się zdaniem rzecznika przyzwalać, by nawet w katolickich szkołach dzieci uczyły się o treściach nie mających niczego wspólnego z nauczaniem Kościoła świętego.

Sam kardynał Burke nie chciał wypowiadać się na temat przebiegu Synodu. Nie bierze w nim bowiem udziału, choć jeszcze w ubiegłym roku podczas zgromadzenia nadzwyczajnego było inaczej. Wówczas to, gdy Burke piastował jeszcze funkcję prefekta Sygnatury Apostolskiej, purpurat należał do najbardziej wyrazistych postaci w gronie biskupów konserwatywnych, niechętnych modernistycznym zmianom nauczania Kościoła. Wkrótce po tamtym Synodzie kardynał został odwołany ze swojego stanowiska przez Ojca Świętego i mianowany patronem Zakonu Maltańskiego. Franciszek tłumaczył później w jednym z wywiadów, że nie chciał "ukarać" kardynała, bo celowo trzymał go na urzędzie dłużej, niż wcześniej planowano, by pozwolić mu na udział w Synodzie. 

kad/katholisch.de