Jak przypomina "SE" rok temu na Powązkach Wojskowych został pochowany gen. Florian Siwicki (†88 l.), bliski towarzysz Wojciecha Jaruzelskiego. Komunistyczny dygnitarz, współautor stanu wojennego, był żegnany z wojskową asystą jak wzorowy polski oficer. Kombatanci protestowali wówczas, ale spodziewają się, że z jeszcze donioślejszą oprawą będzie chowany po swojej śmierci generał Jaruzelski. Jego pogrzeb ma się odbyć z najwyższymi honorami państwowymi m.in. z racji pełnienia urzędu prezydenta.

- Apelujemy, by ten człowiek nie spoczął w Alei Zasłużonych - mówi Wacław Sikorski (89 l.), były członek AK, WiN, powstaniec warszawski, więzień polityczny PRL.

- Generał Jaruzelski jest zbrodniarzem zza biurka. Dla takich osób nie powinno być miejsca na Powązkach. Ale jak znam życie, ten człowiek dostanie godną kwaterę. Może nawet pośrodku Alei Zasłużonych, jest tam wolne miejsce. To niedaleko łączki przy murze, gdzie pochowano pomordowanych przez komunistów w więzieniu mokotowskim - dodaje Witalis Skorupka (81 l.). Ich głos jest uprawniony w dyskusji o pochówku Jaruzelskiego. Są ostatnimi żyjącymi członkami Związku Skazanych na Karę Śmierci w czasach stalinowskich.

- Kwestia spoczynku przywódców PRL w Alei Zasłużonych na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie to problem - powiedział niedawno prezes IPN Łukasz Kamiński w RMF FM. Dodał, że "najlepiej byłoby, gdyby tych grobów w ogóle tam nie było".

Jak dodaje "SE" Jaruzelski, kiedy był w pełni świadomy, zdawał sobie sprawę, że jego pogrzeb i pochówek wzbudzi kontrowersje. Mówiła nam o tym podczas jednej z rozmów z redakcją jego żona Barbara Jaruzelska. - Najbardziej przykra jest dla nas myśl, że grób męża może stać się miejscem, gdzie będą przychodzili po jego śmierci ci, którzy protestują przed naszym domem. Obawiam się, że grób będzie bezczeszczony - powiedziała.

Ab/se.pl