- Konsekwentnie odbudowywaliśmy historyczną i moralną legitymację naszego państwa - mówił Jarosław Kaczyński podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości na Uniwersytecie Jagiellońskim.

- Władze przejęła nowa ekipa, która nie miała nic wspólnego z komunizmem, ani postkomunizmem. Była i jest przedmiotem potężnego ataku, podobnie jak w latach 2005-2007, który w przekonaniu naszych przeciwników powinien być skuteczny. Tylko nasi przeciwnicy nie wzięli pod uwagę, że my tym razem będziemy rządzili razem, bez złych sojuszników i będziemy w stanie zrealizować nasz program. Program społeczny, gospodarczy i w pewnej mierze, niestety nie w całości, program jeśli chodzi o naprawę państwa— powiedział.

- Zmiana struktury społecznej, struktury dochodów zbudowało poparcie dla naszej formacji. (…) Konsekwentnie odbudowywaliśmy historyczną i moralną legitymację naszego państwa i to, co tworzy dumę i spójność naszego narodu, naszą godność. Odbudowywaliśmy elementarną sprawiedliwość — dodał.

- Pokazaliśmy, że te  pieniądze, które miały być gdzieś zakopane, o których mówił Donald Tusk, że te „piniondze”, których nie ma i nie będzie, jednak są. Nie pozwoliliśmy na dalsze okradanie naszego państwa, naszego narodu — mówił.

- Najbogatsze są Niemcy i to jest nasz cel. I ten cel został już wyliczony. I to nie przez nas, tylko naukowców z SGH. Za czternaście lat przeciętna UE, a za 21 lat Niemcy. Mamy wyjątkowo zdolnego, energicznego i wciąż młodego premiera. On mówi, że to będzie jeszcze szybciej — powiedział.

- Chodzi o to, by minimum był zapewnione dla wszystkich, którzy chcą i mogą pracować. Są też tacy, którzy nie mogą pracować i my o tym pamiętamy. To system, w którym nie ma wielkich różnic między miastem a wsią. Dopiero wtedy możemy mówić o państwie dobrobytu — stwierdził.

 

bz/wpolityce.pl