"Der Spiegel" o Jarosławie Kaczyńskim i Andrzeju Dudzie:

"Andrzej Duda - tak będzie nazywał się przyszły narodowo-konserwatywny prezydent RP, ale wybrany został jako lewak. Zdobył poparcie elektoratu przez obietnice czynione w kwestiach socjalnych młodym absolwentom uczelni, emerytom i rodzinom " - wylicza autor komentarza w niemieckim tygodniku.

"To właśnie padło u wyborców na podatny grunt, a nie narodowo-konserwatywne treści, jakie do tej pory były domeną PiS. Duda zespolił katolicki tradycjonalizm z socjalnym populizmem, unikając dotychczasowych ulubionych tematów prawicy: Niemców, którzy rzekomo starają się zmyć z siebie wszystkie winy, UE, która rzekomo tylko i wyłącznie strzeże hegemonistycznych interesów Berlina i katastrofy smoleńskiej, która rzekomo była rosyjskim zamachem".

"Spiegel" wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że ponad 60 proc. młodych wyborców, z grupy do 29 lat, głosowało na Dudę. Jest to fantastyczny wynik jak na partię, która jak dotąd opierała się na wyborcach z grupy ponad 50-latków ze słabych strukturalnie wschodnich regionów Polski.

"Teraz PiS wkracza uskrzydlony w kampanię przed wyborami powszechnymi na jesieni - ryzykując zaprzepaszczeniem tej przewagi. Coraz więcej bowiem wskazuje na to, że założyciel PiS Jarosław Kaczyński będzie startował jako czołowy kandydat. Jeszcze uważa się go w partii za uosobienie jej "politycznego ducha", ale gdzie indziej jest on raczej postrachem. Jest przeciwieństwem Dudy:

Jarosław Kaczyński jest zdziwaczałym, 65-letnim starym kawalerem, który jeszcze do niedawna mieszkał razem z matką. 43-latek Duda prezentował się natomiast w czasie kampanii jako równy facet, wspierany przez żonę Agatę i córkę Kingę", pisze Jan Puhl, przypominając też, że kiedy przed prawie 10 laty Kaczyński i jego tragicznie zmarły brat-bliźniak wspólnie rządzili krajem, wywołali w Polsce zwady i uczynili ją w UE outsiderem.

"Dlatego jest mało prawdopodobne, by Kaczyński powtórzył sukces Dudy: Polska jest dziś w UE respektowanym partnerem, jej zachodnie regiony i wielkie miasta gospodarczo kwitną. W sondażach Europa ma rekordowe poparcie. Z tego względu Kaczyński jest balastem już nie tylko dla krajów sąsiedzkich, ale także i dla własnej partii", twierdzi komentator "Spiegla". (opr. Małgorzata Matzke/www.dw.de)

Stanisław Pięta specjalnie dla portalu Fronda.pl odniósł się do powyższego artykułu, mówiąc:

"Nie ma Prawa i Sprawiedliwości bez Jarosława Kaczyńskiego. Nie znam drugiej osoby, która miałaby tak dalekosiężną perspektywę polityczną i taką zręczność taktyczną. Jarosław Kaczyński jest politykiem nieporównywalnym z jakąkolwiek inną osobą z konkurencji politycznej. Chociaż ma duży negatywny elektorat, w niczym to nie umniejsza jego autorytetowi i politycznemu talentowi.

Jarosław Kaczyński jest politykiem, który może poprowadzić polskie sprawy po 25. latach istnienia chorej III RP w kierunku odzyskania przez Polaków podmiotowości, realnego władztwa nad polską polityką. Może doprowadzić do sytuacji, w której Polska znów będzie podmiotem liczącym się na arenie międzynarodowej.

Być może w niemieckich gazetach będą głosy zdenerwowania, czy opluwania Jarosława Kaczyńskiego, jest jednak to bez znaczenia. Polska ma ponad 1000 - letnią historię, wielką narodową kulturę, jesteśmy spadkobiercami wielkiego polskiego dziedzictwa. Polska musi prowadzić samodzielną politykę - nie może ulec naciskom Moskwy, ani nie może ulec degeneracyjnym trendom docierających do nas z Unii Europejskiej.

Polska ze swoją historią i kulturą może być ostoją chrześcijańskiej cywilizacji w Europie. Gwarancją takiej polityki - samodzielności, niepodległości, niezawisłości - jest właśnie Jarosław Kaczyński".

Karolina Zaremba/Sebastian Moryń