Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Nie będzie festiwalu opolskiego. Artystki, które miały tam gościć posłyszały gdzieś plotkę, że nie są mile widziane na występie z Marylą Rodowicz. Plotkę zdementowo od razu, ale może była im na rękę? Bo na pewno nie wbrew. Szybciutko władza lokalna skorzystała z zamieszania i powiedziała: stop Telewizji Polskiej! I stało się, nie będzie Opola w Opolu, tak jak nie może być za dużo cukru w cukrze. Co z tym Opolem i jak mamy sobie z tym poradzić?

Janusz Rewiński, aktor, satyryk: Od razu panią odsyłam do roku 2009, trzeba w internecie znależć występ Piaseckiego i Rewińskiego w Opolu. To był festiwal tuż przed tragicznym rokiem 2010. W tym czasie, gdy trwalo Opole, prezydent Lech Kaczyński spotykał się z panię Merkel, tego dnia.  Wykonujemy tam pieśń.

Specjalnie na cześć Angeli Merkel - po niemiecku?

To całe zagadnienie było; mówimy tam, że Opole jest nabardziej opolskie z opolskich miast, i jest to taka parafraza tego, co powiedział De Gaulle przyjeżdżając do Zabrza, że jest to najbardziej polskie z polskich miast.

Jest jeszcze taki fakt w moim życiorysie, że ja pana Karola Musioła, zalożyciela tego festiwalu w Opolu, osobiście spotkałem w miejscowości o pięknej nazwie Chicago. Byłem z nim na obiedzie razem ze świętej pamięci Anną Jantar. To może nawet w annałach młodej Kukulskiej występować, bo Anka była wtedy w takim ,,Jubilee show'' Wojewódki i byliśmy tam my z Laskowikiem i ekipa - Anna Jantar, Sława Przybylska i wielu innych ludzi z estrady. Ten właśnie Korol Musioł miał objazd po Stanach, szukając sponsorów. Odbyło się spotkanie z człowiekiem, który przyjechał z Vancouver, nie wiem jak on się nazywał, i ten człowiek wydał obiad. Zaprosił Ankę Jantar i ona zabrała też mnie, a Laskowik się gdzieś zawieruszył.

Pamiętam ten obiad, byłem wtedy w swetrze, a to była bardzo elegancka restauracja w jakimś bardzo ważnym budynku w Chicago - i pamiętam ten fakt, że w szatni dostałem marynarkę. Tam były dyżurne marynarki dla takich właśnie ,,aparatów'', nieprzygotwanych na nagłe okazje. Był taki duży stół, siedział Karol Musioł, Anka i ten szpaner z Vancouver, obwieszony złotem, Polak z dużymi pieniędzmi, i coś obgadywali w związku z festiwalem w Opolu. Chodziło o występ, ale może on się i podkochiwał w tej młodej Ance, kto wie.

Karol Musioł, proszę pani, założył ten festiwal po to, żeby ten Śląsk Opolski też coś miał i żeby bardzo polskie było to Opole. 

Jak myśmy wtedy, gdy była Merkel, wstali z Piaseckim i zaśpiewali po niemiecku, a cały ten amfiteatr walił po niemiecku to samo za nami - to jest wlaśnie to zjawisko.

Mijają lata, ale nie mijają kłopoty i niemieckie apetyty?

Teraz jest jakiś burmistrz i ciągle są jakieś problemy z Gdańskiem, który ma muzeum wojny. Albo i inne problemy, bo a to Hollstein, a to Kolberg, a to Danzig, albo Allenstein, a tu znów Oppeln. I o co ten szum i po co ta zadyma? To w takim konteście jest ten syf z tym Opolem - bo z jednej strony są wybory w Niemczech, a z drugiej strony chłopcy tu mają mieszać. A pan Tusk jako zbawca ma przyjeżdżać do Wrocławia i czekać, aż się uda jakiś przewrót i on  - nie wiem na czym, może tym swoim Volkswagenem ma wjechać? (Pada ostre słowo)..przepraszam, ale mnie to śmieszy, bo tak jak pani powiedziałem, widzę tu jakiś ciąg zdarzeń. Ja jestem stary i to wszystko z tej rozrywki i z tej estrady pamietam, w wielu festiwalach braliśmy udział, w tych Kabaretonach i to wszystko miało taki pogodny, szalenie entuzjastyczny nastrój.

Były kabaretony 24 czerwca, a my byliśmy młodzi. Janek Pietrzak występował w Noc Świetojańską, imieninowo.  Było wesoło, śmiesznie, no oczywiście, że były też incydenty, bo jak był '76 rok i walnął Radom, to cenzura nam coś wycinała - a to że mięso, albo że podwyżki, później Janda spiewała piosenkę do słów Osieckiej ,,Sztuczny miód'', były sploty róźnych wydarzeń.  A generalnie chodziło o to, żeby była polska piosenka, w miejscu które się tak nazywa. Tak a nie inaczej: Opole - i tylko tam jest to miejsce.

Nazywa się Opole i nic tego nie zmieni, a teraz szukanie gdzies w Kielcach miejsca? - to nie o to chodzi zupełnie. Człowiek, który tego nie dopilnował, ja nie wiem kto to jest, to powienien być schłostany. Trzeba się na tym znać, bo telewizja to nie są tylko dziennikarze, telewizja to jest potęga i ma wiele rożnych aspektów. To jest też i polityka, ale i rozrywka, a ta rozrywka zawsze w służbie polityki była i będzie.

Jak Pan myśli, kto mógł tu zawinić?

Tego oceniać ja się nie podejmuję, bo za mało wiem na ten temat. Na pewno jest ciecio, który dostał zadanie, żeby coś namieszać, a teraz są mieszkańcy Opola, są władze samorządowe Opola i niech zobaczą władze centralne czy wojewoda, kto tam rządzi. Niech sprawdzą, na jakiej zasadzie można było tak sobie kopnąć Telewizję Publiczną nomen omen, Radę Mediów Narodowych i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, po prostu dać jej z kopa w zęby, zrobić szum i pokazać, kto tu rządzi - Leon czy jego dzieci? Takie aspekty są.

Stracą na tym ludzie, którzy mogliby się nieco rozerwać?

Oczywiście, a poza tym Piosenka Polska w Opolu - w tych trzech słowach jest zawarta myśl głęboka Karola Musioła, bo on się nazywał Musioł, miał na imię Karol, byłu Ślunzakiem, ale czuł się głęboko Polakiem a wybrał się jeszcze z PZPR - i to wszystko jest to, tak było i tak się będzie plotło aż do... Trzeba wziąć książkę amerykańskiego generała i przeczytać - ,,Wojna 2017''. I zobaczyć, jaką formę ma ta wojna, że nie będą przyjeżdżać żołnierze, tylko będą przyjeżdżać masy tzw. uchodźców z jakimiś nie wiadomo przez kogo wydanymi paszportami, będą zalewać kontynent i to będzie ,,jądrowa broń islamu''.

Tak, jądrowa broń ma się rozprzestrzenić, bo ,,pociski puchną uchodźcom'' . Skarżyli się, że nie mają gdzie się ,,rozładować''?

Erdogan od razu powiedział, że jeszcze więcej ich przyjedzie i będą mieli jeszcze więcej dzieci. Zaapelował do ludzi, żeby mieli więcej dzieci, bo taka jest koncepcja, żeby przyjeżdżali, Niemcy tego doznają, w Kolonii na ulicach o określonej godzinie nie mogą przejść, bo są dywaniki na chodnikach, bo oni w tych godzinach muszą być twarzą do Mekki.

Ekspansja i brak szacunku dla ludów prawie już podbitych, chyba to typowe?

Jakaś koncepcja za tym idzie, a wiadomo, że Imperium zła planuje różne rzeczy na 100 lat do przodu i ostrzegali ludzi profesorowie polscy, międy innymi śp. profesor Wieczorkiewicz, oni o tym mówili. Mówili, że Polska jest smiertelnie zagrożona razem z Europą.  Nie wiadomo, za czyje pieniądze ci urzędnicy w Brukseli i za czyje ci w Europie pracują, bo filozofia, strategia opłacania polityków jest taka, że ,,stawia się'' na wszystkie strony. To taka filozofia, że i tak i siak będzie się opłacało.

Bo każdy na wszelki wypadek jest jakoś ,,zgratyfikowany''?

Tak, bo to tyle kosztuje, i ten dostaje sto i tamten też sto, jak wygra jeden to się mu mówi, ,,widzisz, my na ciebie wydaliśmy sto!''. W sumie kosztowało to dwieście, ale jesteśmy zwycięzcami - zawsze! I to jest biznes. To taka strategia woźnego z politechniki, szła fama, że on załatwia tak, żeby dostać się na politechnikę, tylko trzeba mu dać ileś pieniędzy. I on to brał, przychodzili, przynosili i mówili ,,pan załatwi'', ale jak nie załatwi, to niech odda pieniądze. Dawali, a jeśli kandydat się nie dostawał, to woźny pieniądze oddawał, a ci co się dostali, to z nich i tak miał pieniądze, a nawet palcem nie kiwnał. To jest numer! I taki numer stosował nasz tutaj ''byznemen'' proszę pani, poznańskiego pochodzenia, Jaśkowiaka jakiś mocodawca i tak to szło. To jest sposób stary jak świat i kto się zajmuje polityką, ten dobrze wie.

A kto tu jest ,,woźnym'' w Opolu i kto tę bombę podłożył?

Takie mamy wybuchy na tle rozrywki, że nagle nie wiadomo, kto co powiedział, czy powiedziała czy nie powiedziała, a może też niedopowiedziała? Trzeba wziąć przedstawienie Marka Piwowskiego, ,,Paragraf 4'' (22) na podstawie Josepha Hellera i tam jest kilka mądrych kwestii - co tam żeście powiedzili czy też nie powiedzieli, to nieważne, Yossarian.

Wie pani, Kayah ma na nazwisko Szczot a po rosyjsku szcziot to od szczitać, czyli zliczyć i może jej się nie zgadza, że ta demokracja jest nie taka, jak by ona liczyła?  Nikt nie sprawdza, jakie ona ma wykształcenie i jaką legitymację, żeby mówić i krzyczeć.. Idzie, bo to jest show, są chorągiewki, jest ulica, i  gwiazda wychodzi, choć już nie z tym głosem.

A ja ją pamiętam, jak robiła za modelkę w przedstawieniu pt. ,,Przestrojenie''. Krzysztof Jaślar zrobił takie show na wielkie hale sportowe. Jeździła ekipa rozrywkowa i były też modelki. Przestrojenie dlatego, że to był czasy pieriestrojki i żeby było elegancko, a że cenzura mogłaby nie pozwolić na ,,Pieriestrojkę'' dosłownie,  to powstało ,,Przestrojenie''. Polegało to na tym, że się wszyscy przebierali. I ja się też przebierałem do każdego wyjścia do opowiadania żartów. I to też przecież było w Opolu. Do każdego wyjścia zakładało się inne szmaty, żeby było odpowiednie przestrojenie. Latały dowcipy-siekiery, żarty na temat milicji, ale ,,ubrane'' na modłę RPA. I czasem tych modelek nie było tyle ile trzeba, a pani Kayah obracała się wtedy, zdaje się,  w ,,Stodole'' i była narzeczoną pana o angelskym nazwisku. Chciała dobrobić to śmigała w przedstawieniu, ale to były poczatki jej śpiewania, więc nie jako gwiazda, i nikt tam jej nie zapowiadał, ale zarabiała jako modelka.

A nasze dobro narodowe, Rodowicz Maryla?

Ach, Maryla, wiecznie żywa... chciała wystąpić, czy nie chciała, mogła - czy nie mogła? Tu rodzina, nieszczęście. I to wszystko tak wygląda, że jak nie takie pole konfliktu, to się znajdzie inne. Jak nie kijem ich, to pałką.

No ale na tym polega też sztuka i bycie wielkim urzędnikiem państwowym i żeby to wszystko przewidywać. I pomimo, że istnieje Rada Radiofonii i Telewizji, Rada Mediów Narodowych, że istnieje prezes Telewizji Publicznej - i ten cały sztab nie mógł sobie dać rady i nie przewidział, że jakiś pan z Opola zrobi taką finfę?

To oznacza, że za błędy polityków pokolenia płacą karę, a tu jest może nie krew, ale..  krew i łzy! Może u niektórych łzy ze śmiechu, u innych ze smutku, ale coś tam w nich pozostanie nie bez konsekwencji, bo to jest polityczny numer.

Opole to była od lat pewna stałość  i stabilność ,,programu'', pewien constans i zaburzenie tego może wydać się dla wielu czymś niepokojącym, że nam tu  festiwal wyrywają z korzeniami...

No tak, i tylko teraz jest pytanie, jak to zostanie zinterpretowane, czy proszę pani ktoś tu dokonał zamachu na dobro narodowe, czy że ktoś tu jest gamoń i dobra narodowego nie dopilnował. I że nie może być dobro narodowe pod nazwą Festiwal POLSKIEJ Piosenki w Opolu i nigdzie indziej. Nie radzieckiej piosenki w Zielonej Górze,  tylko POLSKIEJ Piosenki w Opolu, mający taką tradycję, założony przez Takiego Człowieka, i to zostało - wie pani - poddane takiemu maglowi, strasznemu maglowi. Ktoś tam za to beknie.

Dziękuję za rozmowę.