Żydzi kolejny raz poparli tęczową rewolucję w naszym kraju. Robią to w Polsce i na całym świecie od lat. Na stronie warszawskiej żydowskiej gminy wyznaniowej ukazał się manifest „Członkowie Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie sprzeciwiają się dehumanizacji osób LGBT”.

W manifeście można przeczytać, że „członkowie Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie wyrażają swój sprzeciw wobec wszystkich wypowiedzi dehumanizujących osoby LGBT”.

Zdaniem Żydów „obserwujemy dzisiaj w Polsce próby wywołania wrogości i nienawiści wobec osób LGBT, cynicznie podejmowane przez polityków w prezydenckiej kampanii wyborczej. Wypowiedzi i działania przedstawicieli najwyższych władz Rzeczpospolitej Polskiej wzbudzają przerażenie, bo dowodzą, jak niewiele nauczyli się z historii i horroru II wojny światowej. My Żydzi – ocaleli z Holokaustu i ich potomkowie – nie chcemy i nie możemy być obojętni wobec słów dehumanizujących osoby LGBT”.

Według Żydów nie ma zgody „na mowę nienawiści, uprzedzenia i agresję. Wiemy, że odbieranie godności i człowieczeństwa jednej grupie społecznej, a także wywoływanie nieuprawnionego lęku przed nią wśród reszty społeczeństwa, nieuchronnie prowadzą do tragedii i pogromów”.

Żydzi twierdzą, że mają „obowiązek demonstrowania [...] solidarności ze wszystkimi, którzy są ofiarami niesprawiedliwości, uprzedzeń i przemocy”, że mają „prawo do powiedzenia NIE dyskryminacji osób LGBT”.

Żydzi deklarują, że wspierają „mniejszości seksualne i popieramy ich działania na rzecz równego traktowania wszystkich obywatelek i obywateli Polski”.

Już w ubiegłym roku na warszawskiej paradzie gejów widoczni byli liczni Żydzi. Idący w paradzie za swój cel uważali: dyskryminację, marginalizację i cenzurowanie homofobów (czyli osób głoszących poglądy sprzeczne z poglądami homo rewolucjonistów), wspieranie okaleczania osób z zaburzoną tożsamością płciową (zwane operacjami zmiany płci), homo małżeństwa, homo adopcje, homo indoktrynacji dzieci w szkołach, wpuszczanie imigrantów do Polski, zakaz hodowli zwierząt futerkowych, homo parytety we wszystkich instytucjach, bezpłatną antykoncepcję, aborcję.

Udział Żydów w paradzie gejów nie zdziwi zapewne czytelników, którzy mieli okazje zapoznać się z pracą Kevina MacDonalda „Kultura krytyki”, będącą ewolucjonistyczną analizą zaangażowania Żydów w XX-wieczne ruchy intelektualne i polityczne.

Profesor psychologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Kalifornijskim Kevin MacDonald głosi, że Żydzi jako grupa reprezentują pewną strategię ewolucyjną. Strategia Żydów polega na etnocentryzmie, który oznacza obronę własnej etniczności przy jednoczesnym osłabianiu etniczności innych grup. I tak np. w USA środowiska żydowskie propagują uniwersalne prawa człowieka w celu „rozmycia” dominacji ludności pochodzenia europejskiego (m.in. przez liberalne przepisy imigracyjne), ściśle pilnując zarazem integralności własnej grupy.

W opinii profesora MacDonalda przykładami takiej działalności Żydów na polu intelektualnym były psychoanaliza i szkoła frankfurcka. „Kultura krytyki” podejmuje temat żydowskiej radykalnej krytyki kultury gojów, boasowskiej szkoły antropologii, związków Żydów i lewicy, zaangażowania Żydów w psychoanalizę, żydowskiego wsparcia w politykę pro imigracyjną USA, destruktywnej roli Żydów w kulturze zachodu.

Zdaniem Kevina MacDonalda „osoby żywiące głębokie poczucie tożsamości żydowskiej stały na czele kilku bardzo istotnych prądów umysłowych, które z jednej strony uprawiały fundamentalną krytykę kultury nieżydowskiej, a z drugiej zaś dopuszczały dalsze kultywowanie tożsamości żydowskiej. [...] prądy te konstytuują lewicę umysłową i polityczną minionego stulecia i są bezpośrednimi poprzednikami współczesnych ruchów politycznych, w szczególności postmodernizmu i wielokulturowości”. „Prądy te kwestionowały najgłębsze postawy moralne, polityczne i ekonomiczne społeczeństwa zachodu”. Te intelektualne i polityczne prądy inicjowane, kierowane, żarliwie i wyrafinowanie propagowane, były przez Żydów. Rzekomym celem tych prądów miało być utopijne społeczeństwo, w rzeczywistości ich celem była likwidacja antysemityzmu i zapewnienie Żydom dominacji.

O szkodliwości takiej dominacji Żydów w życiu politycznym i intelektualnym zachodu, według Kevina MacDonalda, świadczy to, że „całe pokolenie wywrotowców żydowskich postrzegało Związek Radziecki jako kraj idylliczny, w którym Żydzi zdominowali najwyższe pozycje, w którym antysemityzm jest wyjęty spod prawa i w którym rozkwita życie żydowskie”.

W opinii Kevina MacDonalda „ruch psychoanalityczny i szkoła frankfurcka marzyli o przyszłości, w której kliniczne duchowieństwo wyleczy gojów z antysemityzmu jako patologii wypływającej z przenoszenia na Żydów własnych frustracji związanych z deklasacją społeczną. Boasowcy, a także szkoła frankfurcka i następcy obu tych prądów, zmierzali zapobiec rozwojowi ideologii antysemickiej”.

Żydowscy animatorzy tych ruchów intelektualnych i politycznych odczuwają wyższość umysłową oraz moralną nad gojami, i są wyobcowani z kultury gojów. Stworzone przez Żydów ruchy intelektualne i polityczne są kolejnymi przejawami mesjanizmu żydowskiego.

Sukces stworzonych przez Żydów ruchów intelektualnych i politycznych wynika z tego, zdaniem Kevina MacDonalda, że „teorie głoszone przez grupy mniejszościowe są w stanie zmienić postawę większości, zwłaszcza gdy oznaczają się wysoką spójnością i są rozpoznawalne przez najbardziej prestiżowe instytucje akademickie i media”.

W swej pracy Kevin MacDonald nie ukrywa, że „udział Żydów był rozstrzygającym czynnikiem zwycięstwa lewicy” w życiu intelektualnym i politycznym „społeczeństw zachodnich w drugiej połowie XX wieku”. Stworzone przez Żydów lewicowe idee polityczne i intelektualne służyły realizacji interesów żydowskich: niedopuszczeniu do stworzenia przez gojów swojej wspólnoty stanowiącej zagrożenie dla dominacji żydowskiej wspólnoty, i walce z antylewicowym indywidualizmem rozbijającym kolektywna wspólnotę Żydów.

Jak przypomina Kevin MacDonald żydowska awangarda ruchów lewicowych „jest zwartą grupą zdolną do wywierania szerokiego wpływu w wielkiej mierze dzięki solidarności i spójności grupowej”, bo w konfrontacji ideowej „zwarte grupy wygrywają z indywidualistami”.

Jan Bodakowski