24-letni Jakub Jakus z okolic Sandomierza przeszedł na islam i przystąpił do Państwa Islamskiego. Chłopak już od dłuższego czasu walczy w szeregach dżihadystów. Wiosną mówił, że zabił tylko psa, ale teraz mogło się to już zmienić.

Chłopak przeszedł na islam już kilka lat temu. W internecie dostępne jest nagranie z konferencji na Uniwersytecie Łódzkim, którą prowadził i na której zachęcał do uczenia się islamskiej religii.

Jak mówił jednemu ze swoich znajomych na Skype już z Syrii, uczył się już strzelać z karabinu Kałasznikowa.

Co zaskakujące, Jakus urodził się w rodzinie katolickiej, rzekomo bardzo konserwatywnej i wielodzietnej. Miał być od dzieciństwa mocno religijny. Najwidoczniej jednak coś poszło zupełnie nie tak, bo chłopak wybrał wiarę w Allaha.

Jak mówią jego znajomi, początkowo Jakus po prostu ogłosił, że przeszedł na islam i nie sprawiał problemów. Później jednak zaczął się radykalizować, izolować od kolegów szkolnych, a zwłaszcza od koleżanek.

Po liceum chłopak wyjechał do pracy do Norwegii. Tam Arabowie mieli mu zaproponować walkę w szeregach dżihadystów. Młody islamista wrócił jednak jeszcze do Polski, gdzie spłacił długi. Potem wyjechał do Turcji, a stamtąd do Syrii.

Dziś wiadomo, że Jakus ma już żonę Syryjkę i wkrótce urodzi mu się córka. Według ekspertów na jego powrót do kraju nie można już liczyć, bo chłopak zostałby wówczas zabity przez dżihadystów.

ol/tvn24.pl