Głównym wątkiem rozmowy Pacewicza z Agatą Buzek w "Wysokich obcasach", dodatku do "Wyborczej", jest religia. Ojciec aktorki, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, jest protestantem, a matka, Ludgarda Buzek, katoliczką. Agata wybrała wyznanie matki. Publicysta "Gazety" bierze się więc za rozpatrywanie różnic między rzymskimi katolikami a luteranami, ale w sposób tendencyjny.
Zaczyna od nauki o grzechu: - Katolik żyje stale pod osądem Boga i swoim własnym, łatwo wpada w poczucie winy. Protestanci wierzą, że Bóg już ich zbawił. - Skoro jesteśmy zbawieni wyłącznie wiarą, to skąd w protestantyzmie ten etos pracy i dobrych uczynków – ripostuje Buzek.
Pacewicz nie daje za wygraną. Jego zdaniem dobre uczynki pokazują, że człowiek jest obdarzony łaską i "nie trzeba się tak konkretnie rozliczać jak w katolickiej spowiedzi". - Dochodzi do kontaktu dwojga ludzi, to nie tak, że jeden coś wyznał, a drugi skazał go na pięć zdrowasiek. I jest jeszcze ktoś poza nimi – wyjaśnia Buzek na czym jej zdaniem polega katolicka spowiedź.
Następnie kwestie doktrynalne publicysta "Wyborczej" sprowadza na płaszczyznę życia człowieka. - Kościół katolicki uważa aborcję za zabójstwo. Kościoły protestanckie nie mają jednego stanowiska – zauważa. Aktorka nie ma wątpliwości. - Nie widzę innego momentu początku człowieka niż ten, gdy łączą się dwie komórki. Ja sama chciałabym chronić to, co powstało jako człowiek – ucina.
Pacewicz mówi, że Kościół wyklucza metodę in vitro, bo "dziecko musi powstać z miłosnego aktu małżeńskiego i lekarz nie może w tym uczestniczyć". I w tej kwestii aktorka nie dyskutuje z rozmówcą, stwierdzając tylko, że są to sprawy wykraczające poza biologię i medycynę i ona osobiście nie chciałaby w nie ingerować. - A poza tym jest tyle dzieci na świecie, które potrzebują miłości, że adopcja wydaje mi się najsensowniejszym rozwiązaniem, gdy ktoś nie może mieć własnych dzieci – mówi.
Agata Buzek wyjaśniała, dlaczego jest wegetarianką. Jej zdaniem mięso wiąże się z cierpieniem. - To hipokryzja, że to nie ja zarżnąłem, to mogę zjeść. Gdyby ci kazano kurze obciąć głowę i rozpruć tego barana, tobyś nie jadł z taką przyjemnością.
Publicysta "Gazety" porównał też karierę artystki z karierą jej męża – Adama. - Nadajesz się na bohaterkę feministyczną – stwierdza. - Ale nie zostanę – odpowiada aktorka. - Dopóki feministki walczyły o prawa człowieka to super. Ale idą za daleko – tłumaczy.
Mąż Agaty Buzek Adam, pracuje jako internet product manager w koncernie Agora, który wydaje "Gazetę". Poznali się pięć lat temu. - On, świeżo upieczony absolwent teologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, działał wówczas w prowadzonym przez Alicję Pacewicz, żonę Piotra Pacewicza, Centrum Edukacji Obywatelskiej – można przeczytać we "Wprost Light".
mm
Ważne lektury:
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »