Fronda.pl: Hakerzy, próbując zwrócić uwagę opinii publicznej na zagrożenia związane z podpisaniem ACTA, zablokowali rządowe strony. Przyświecał im dobry cel, ale postąpili jednoznacznie źle?

 

Ks. Jacek Stryczek: Cel nie uświęca środków. Jeżeli więc użyto złych środków, to one do niczego dobrego nie mogą prowadzić. Cały spryt polega na tym, aby dobrymi środkami osiągać dobre cele. Sprawa jest jednak bardzo złożona, bo wydaje mi się, że po stronie rządu wystąpiła blokada, politycy nie potrafili wejść z internautami w dialog. Jednak winę za to, że hakerzy dopuścili się takich, a nie innych działań po części ponosi również rząd – brak dialogu sprowokował do niewłaściwych zachowań.

 

Nawet jeśli uznamy działania hakerów za złe moralnie, to przecież zablokowana strona rządu czy premiera raczej nie była przyczyną niczyjej krzywdy...

 

Nie potrafię tego tak jednoznacznie ocenić. Jeśli natomiast uznamy, że to było złe działanie, to ono, jak już zauważyłem, nie może prowadzić do dobrego celu. Ale to naprawdę trudne do ocenienia.

 

A jak się ma Kościół do własności intelektualnej?

 

To kolejne skomplikowane pytanie, na które nie ma prostych, jednoznacznych odpowiedzi. Stanowisko Kościoła jest oczywiście takie, że własność intelektualna jest chroniona prawem. Jednak w takich sytuacjach, kiedy ta własność intelektualna jest chroniona w taki sposób, że blokuje możliwości rozwoju drugiego człowieka (np. zbyt drogie oprogramowanie, w związku z tym, tylko niektórzy mają do niego dostęp i nie mogą zaistnieć na wolnym rynku) to brak tego dostępu jest w pewnym sensie złem.

 

Not. eMBe