Przedwyborcza ustawka krytyków Angeli Merkel? Pewnie tak. Poniższy film przedstawiający czarnoskórego imigranta plującego (i to dosłownie) na zachodnią kulturę i prawo bije w prawicowej sieci rekordy popularności. To rzekomy manifest uchodźców, którzy gardzą Zachodem i chrześcijaństwem i czują się bezkarni. 

Warto zauważyć, że czarnoskóry imigrant mówi po niemiecku bardzo płynnie. To język wprawdzie prostacki, ale jednak używany z wielką wprawą. To nie człowiek, który przyjechał do Bundesrepubliki wczoraj. Co więcej retoryka imigranta musi w każdym oglądającym film Niemcy budzić ogromną złość i sprzeciw zarówno wobec obecnego rządu jak i Unii Europejskiej. Mówiąc szczerze, brzmi to tak, jakby przemawiał... zwolennik Alternatywy dla Niemiec.

I my sądzimy, że tak właśnie jest. To po prostu przedwyborczy materiał agitacyjny skrajnych partii, chcących podważyć zaufanie do największych niemieckich partii.

Co zresztą wcale nie wyklucza, że wszystko, co ten człowiek mówii - jest prawdą...