Wg szacunków niemieckich władz w tym roku do tego kraju może trafić ok. miliona uchodźców. Przyjęcie tak ogromnej liczby przybyszów będzie się wiązać z równie ogromnymi wydatkami.

Jak wylicza Związek Miast Niemieckich koszty, jakie będą musiały ponieść konkretne miasta i landy, jeżeli do Niemiec przybędzie tak gigantyczna liczba imigrantów wyniosą około 16 miliardów euro. Krytycy polityki migracyjnej alarmują, że niemieckie państwo nie jest przygotowane na takie obciążenia.

Jak zapewniała Angela Merkel, landy nie zostaną pozostawione same sobie, mają otrzymywać comiesięczne dofinansowanie do obsługi uchodźców wynoszące 670 euro na osobę, jednak przedstawiciele władz lokalnych za naszą zachodnią granicą uważają, że to stanowczo za mało, a minimalna kwota, która pozwoliłaby poradzić sobie z problemem migracyjnym to tysiąc euro.

Jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników polityki migracyjnej uprawianej przez Angelę Merkel jest Horst Seehofer - premier Bawarii. Uważa on, że ten region osiągnął kres swoich możliwości i nie ma szans na przyjęcie kolejnych imigrantów bez poważnego zachwiania sytuacji wewnętrznej w kraju.

Tymczasem niemal pewne jest, że Niemcy przyjmą więcej niż zapowiadane wcześniej 800 tys. przybyszów. Niektóre szacunki mówią nawet o liczbie 1,5 miliona.

emde/tvp.info