Arkadiusz Ł., PS. „Hoss” już podczas zatrzymania miał dopuszczać się mataczenia oraz próby oszukiwania wymiaru sprawiedliwości. Poinformowana o tym sędzia, Katarzyna Zaczek-Czech, zignorowała te informacje i wypuściła przestępcę na wolność. Tymczasem poszukiwany jest on wieloma listami gończymi. To informacje, do których dotarł portal wpolityce.pl.

Podczas zatrzymania „Hossa” przez CBŚP, ten miał przyznać się do zarzucanych mu czynów, ale też odmawiał udzielania wyjaśnień, przez co krył wspólników oraz część okoliczności procederu. Zmieniał też zeznania, gdy pytano go o adres zamieszkania. Jego adwokat natomiast złożył wniosek o wydanie listu żelaznego. „Hoss” liczył, że długo w areszcie nie zabawi?

Wspomniany portal dotarł m.in. do wniosku prokuratury o areszt dla „Hossa”, w którym czytamy m.in.:

„Jednocześnie podkreślenia wymaga, że zarzucane podejrzanemu czyny popełnione zostały w ramach działania zorganizowanej grupy przestępczej, zaś w.w. kontaktując się z pozostałymi jej członkami może uzgodnić inną korzystną dla siebie wersję zdarzeń”

I dalej:

„W przedmiotowej sprawie zachodzi konieczność zastosowania tymczasowego aresztowania, jako jedynego środka zapobiegawczego, który zapewni prawidłowy tok postępowania w niniejszej sprawie, albowiem podejrzany może ukrywać się przed organami ścigania, a przede wszystkim w bezprawny sposób utrudniać postępowanie przez nakłanianie do składania fałszywych zeznań.”

Wczoraj natomiast minister Ziobro ocenił, że decyzja sądu jest kontrowersyjna, co więcej:

„Mogliśmy mieć tutaj do czynienia z czynem kryminalnym - niedopełnieniem obowiązku.” – mówił Ziobro.

dam/wpolityce.pl,Fronda.pl