"PiS zachowuje się jak ekonom folwarczny. Do tego dochodzi problem osobowościowy. Wiemy, jakie kompleksy i obsesje ma Kaczyński - one rzutują na cały kraj"-stwierdziła w wywiadzie dla "Polityki" znana reżyser Agnieszka Holland, która najwyraźniej postanowiła zabawić się w psychoanalityczkę. 

„Niezależnie, kiedy ta władza upadnie, podziały społeczne zostaną z nami na bardzo długo”-dramatyzowała Holland, zapominając najwyraźniej, kto i kiedy te podziały zapoczątkował. 

Zdaniem reżyser, PiS, podobnie jak kiedyś PZPR, czuje się "właścicielem Polski", a władza w takiej sytuacji zawsze myśli, że wszystko jej wolno. 

Jak przekonuje Agnieszka Holland, jedynym rozwiązaniem będzie zmiana władzy na taką, która "nie tylko potrafi rozdawać pieniądze, wyczuwać lęki Polaków i grać na ich najgorszych instynktach". Artystka narzekała na nastrój społeczny w Polsce i polaryzację społeczeństwa. Rozmówczyni "Polityki" nie darowała sobie również ataku na Kościół. Choć reżyser przyznała, że "religia jest ludziom potrzebna", to "polski katolicyzm i w ogóle wszelkie monoteizmy ewoluują w stronę wykluczającego fundamentalizmu, agresji wobec niewiernych czy inaczej wierzących".

"Polski Kościół Katolicki, jak gdyby zazdroszcząc islamskim talibom, odwraca się od personalizmu, ducha soboru watykańskiego, zapomina o miłosierdziu Bożym i nauce Chrystus"-ocenia. Zdaniem artystki, przed Polską jest "szereg zagrożeń". 

"Internet wprowadza chaos informacyjny. Jakościowe dziennikarstwo jest bardzo kosztowne, a ludzie nie chcą za nie płacić. Władza uważająca się za właściciela Polski opłaca jedynie wybranych, swoich(...) Historia uczy nas, jak łatwo uwieść całe narody bezwzględną, kłamliwą propagandą. Mam jednak nadzieję, że Polacy - rodacy Olgi Tokarczuk - na dłuższą metę się temu nie poddadzą"-histeryzowała Agnieszka Holland.

yenn/Polityka.pl, Fronda.pl