Jest takie stare porzekadło, które mówi, że jeszcze się taki nie urodził, kto by każdemu dogodził. Obecnie słowo „każdemu” można śmiało zastąpić naszym współczesnym równoważnikiem „Platformie Obywatelskiej”.
Można też powiedzieć, że było by super, gdyby „było tak jak było”.
Okazuje się, że i aktywność i jej brak mogą być przedmiotem agresywnej krytyki. Sienkiewiczowi, byłemu ministrowi MSWiA w rządzie PO/PSL przeszkadza „nadmierna” aktywność prezydenta Dudy, bo robi sobie kampanię kosztem zarażonych. Ale przeszkadza mu też brak aktywności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, chociaż ten stosuje się do zaleceń rządowych dotyczących kwarantanny.
Czyli ktoś kto nie ma nic do powiedzenia będzie udawał, że ma, zwiększając ryzyko zarażeń. A wszystko po to by prowadzić kampanię przy wzroście zarażonych i oczekiwanym wzroście zgonów. I to ma być prezydent Polaków? https://t.co/KBSifr7gDh
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) March 16, 2020
To charakterystyczne dla pewnego typu ludzi: ktoś, kogo nazywano "Naczelnikiem Państwa", ktoś kto ma taką władzę polityczną, że może "poza jakmkolwiek trybem", w sytuacji ekstremalnie kryzysowej - znika, jak by był istotnie szeregowym posłem. Pytacie co to za typ? Tchórz.
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) March 17, 2020
Z Sienkiewicza przykład wziął naczelny mecenas PO Roman Giertych, któremu podobnie przeszkadza aktywność prezydenta. Próbuje nawet straszyć go odpowiedzialnością prawną z uwago na możliwość zarażania innych. A z prezesa PiS szydził z kolei, że się poddaje kwarantannie.
Jestem ciekaw dlaczego PAD nie boi się, że kogoś zarazi ktoś z jego ekipy jeżdżąc w ramach kampanii wyborczej prowadzonej wbrew zaleceniom rządu. Wchodzi tutaj w grę również odpowiedzialność prawna. Skoro mamy zostać w domu dlaczego PAD się z tego wyłamuje?
— Roman Giertych (@GiertychRoman) March 14, 2020
„ I szliśmy tak osamotnieni,
— Roman Giertych (@GiertychRoman) March 17, 2020
A z nami był nasz drogi wódz” pic.twitter.com/SdGmtcUvjK
W sumie pewnie i Giertych i Sienkiewicz mają dużo dobrych rad w styku byłego prezydenta Komorowskiego, żeby siostra młodego człowieka wzięła pożyczkę, skoro nie ma pracy.
Logika w działaniach popleczników PO wydaje się jedna: krytykować wszystko, co robi PiS, żeby „było tak jak było”. No ale mamy jeszcze jedno bardzo dobre polskie powiedzenie na tą sytuację: każdy kij ma dwa końce. I wygląda na to, że obecnie platforma obrywa tym drugim końcem, na co zresztą bardzo uczciwie sobie zapracowała.
mp/twitter/fronda.pl