W mającym promować Polskę zagranicą najnowszym spocie MSZ, usunięto z Giewontu krzyż. To jakby pokazać Pałac Kultury i Nauki bez iglicy lub Big Bena w Londynie bez tarczy zegarowej. Jest to jednym słowem czysty kretynizm.

Za pomocą najnowszego spotu, promujemy się na świcie odcinając się od własnej tradycji i tożsamości. Trudno tu nie doszukać się ręki "poprawności politycznej", która przez alergię na krzyż, zakłamuje rzeczywistość. Tam bowiem gdzie zgodnie z rzeczywistością powinien znajdować się krzyż, nie ma go. Krzyża nie ma więc nie tylko na Giewoncie, czemu dziwił się nawet Leszek Miller, ale nie ma go także na kołpaku Księcia Witolda i na chorągwi Krzyżaków, w odwzorowanej w jednej ze scen owego spotu "Bitwie pod Grunwaldem" Jana Matejki. Giewont bez krzyża. Książę Witold bez krzyża. Krzyżacy bez krzyża. Trudno nie nazwać  tego po prostu czystym kretynizmem.

Mimo że krzyż wciąż jest widoczny w panoramie Tatr, gdyż został usunięty z Giewontu tylko w spocie mającym promować Polskę w świecie, to warto jednak przypomnieć w tym kontekście słowa Jana Pawła II, w których wskazywał, jak ważnym symbolem dla Polski i Polaków jest właśnie krzyż na Giewoncie.

- I kiedy kończył się wiek XIX, a rozpoczynał współczesny, ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, iż ten jubileuszowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż królował w sposób szczególny na Giewoncie. I tak się też stało. (…) Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie - mówił  Jan Paweł II, w wygłoszonej w 1997 roku w Zakopanem homilii, w czasie Mszy św. Beatyfikacyjnej Bernardyny Marii Jabłońskiej i Marii Karłowskiej.

Gabriel Kayzer