Przed autorami powołania wojsk OT stoją nie lada wyzwania. Przede wszystkim w świetle projektu ustawy o ich podporządkowaniu, formowaniu, w tym i rekrutacji oraz funkcjonowaniu i szkoleniu.

Widoczny w tym wszystkim, co wokół OT, jest pośpiech. Mocno niezrozumiały. W wojsku od wieków zasadą jest że „kto się spieszy robi dwa razy…”. W tworzeniu tak licznej formacji z takim spektrum działań aż prosi się wprowadzenie programu pilotażowego pozwalającego zebrać doświadczenia dla uniknięcia błędów takich, jakich było wiele przy tworzeniu na przykład Narodowych Sił Rezerwowych. Straty nie do oszacowania. Ale obserwacje pozwalają stwierdzić …co ekipa to lepsi „cudotwórcy”. I tak historia zatacza koło.

Mocno wątpliwym wydaje się zapis o tym, że formowanie OT to jedyny, szybki, tani i skuteczny sposób odbudowy naszego bezpieczeństwa militarnego. Nie wiem jak wojskowo przygotowani są autorzy tych zapisów, ale zapomniano o wojskach operacyjnych, które są wyposażone w sprzęt wojskowy zgodnie z etatem wojennym. Brakuje im tylko wyszkolonych rezerwistów,  o czym nie wiedzieć czemu się milczy.

Nieuzasadnione wojskowo jest wydzielenie wojsk OT poza skonsolidowaną w ramach Dowództwa Generalnego grupę rodzajów Sił Zbrojnych. Absolutnie nieporozumieniem jest tutaj oderwanie OT od jednolitego systemu dowodzenia. A przecież współczesne operacje mają charakter połączony. To teoria „….budowy wojska w wojsku…”. Jak zwykle życie zweryfikuje to kuriozum. Tym bardziej, że jeszcze niedawno krytykowano obecny, całkiem nowy system dowodzenia. Autorzy OT sami dokonują deformacji systemu dowodzenia.

Formowanie powinno być rozłożone w czasie tak, aby zapewnić płynne finansowanie przede wszystkim w zakresie przygotowania koszar, magazynów, garaży, bazy szkoleniowej i tak dalej. To zawsze nakłady inwestycyjne i czas na nie potrzebny. Widać wyraźnie, że jeszcze kilka miesięcy temu autorzy OT twierdzili, że to „tanie” wojsko. Nagle w projekcie ustawy widać, jak  autorzy się mylili w kwestii środków. Na lata 2016-2019 to blisko 4 mld złotych.

Rekrutacja to największe wyzwanie. Kryteria doboru kandydatów powinny być takie same jak do wojsk operacyjnych. Z dwóch powodów. Z uwagi na możliwość uzupełniania żołnierzami OT części armii zawodowej (czyt. wojsk operacyjnych) oraz z faktu, że mają to być wojska walczące.

Niebezpiecznymi są zapisy o obniżeniu kategorii zdrowia dla wybranych specjalności wojskowych. Autorzy zapisu albo nie wiedzą albo się nie douczyli, że żołnierz o obniżonej kategorii zdrowia wymaga specjalnych warunków pełnienia służby. Z wszelkimi tego konsekwencjami. Roszczeniowymi również.

Dobór żołnierzy powinien wykluczać ich zaangażowanie polityczne w tym działalność w organizacjach mającymi jakiekolwiek zabarwienie polityczne. Wyrażanie poglądów politycznych dyskwalifikuje każdego jako żołnierza. Z odpowiedzialnością karną włącznie. Zatem system weryfikacji kandydatów musi być bardzo szczelny. A kryteria czytelne.

Projekt ustawy o WOT podnosi kwestię patriotyzmu tak, jakbyby to było przypisane do żołnierzy OT. Pozostali żołnierze Wojska Polskiego nie mają prawa bronić bezpieczeństwa cywilnego i dziedzictwa kulturowego państwa polskiego? Może zatem modyfikacji wymagają zasadnicze regulacje odnoszące się do Wojska Polskiego aby nie dzielić żołnierzy na patriotów i tych „innych”. Można mieć nadzieję, że parlamentarzyści pochylą się nad tym problemem.

Gen. Waldemar Skrzypczak