- Pieniądze płyną w jednym kierunku, tam gdzie płynie ropa. Ropę od ISIS kupuje Asad, choć formalnie jest w konflikcie z ISIS. Konfekcjonują tę ropę również firmy tureckie, irańskie, rosyjskie, a nie dałbym głowy, że nie robią tego również Exxon Mobile i Conoco, tego jednak nie jestem pewien - mówi Gadowski w wywiadzie dla "Polski the Times" odnosząc się do skomplikowanej sytuacji geopolitycznej, która sprawiła, że Państwo Islamskie stało siię poważnym wyzwaniem dla Zachodniego świata.

Dziennikarz podkreśla, że najgorzej przez ISIS traktowani są jazydzi.

- Mężczyźni są mordowani, dzieci i kobiety są sprzedawane na targach niewolników i gwałcone. Szyici są mordowani od razu, kiedy ISIS zdobyło więzienie w Iraku, zamordowali dziewięciuset więźniów na pustyni. Chrześcijanie mają do wyboru przejście na islam albo płacenie podatku dżizja dla niewiernych i wegetowanie na łasce lokalnych dowódców ISIS - tłumaczy, zaznaczając, że bojownicy ISIS prowadzą również „seksualny dżihad”.

- Kobiety muszą służyć bojownikom ISIS, żeby nie tracili ducha i byli skoncentrowani na walce. Śluby mogą być zawierane nawet na dziesięć minut. Wystarczy, że mężczyzna w obecności imama powie trzy razy „Biorę sobie Ciebie za żonę” i ona zostaje jego żoną, a rozwodzi się z nią mówiąc trzy razy „Rozwodzę się z tobą” - opisuje Gadowski.

- W przyszłym roku w Polsce odbędzie się szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży, te imprezy będą skupiały na sobie uwagę światowych mediów. W myśl tego, co nazywam ekonomią terroryzmu, te wydarzenia mogą stanowić cel ataku. W piśmie „Dabiq” pojawiły się pogróżki wobec Europy Zachodniej, ale była tam wymieniona również Polska, która może być zaatakowana jako kraj niewiernych. Nie chcę siać paniki i mówić, że tak na pewno będzie, ale warto, żeby nasze służby przewidziały najgorsze scenariusze - ostrzega Gadowski.

[koniec_strony]

- Przy takim podejściu (Europy - red.) nie ma najmniejszych szans na wyplenienie islamskiego terroryzmu, będzie on rósł coraz mocniej. Państwa europejskie powinny natychmiast deportować najbardziej agresywnych imamów, którzy otwarcie wzywają do dżihadu w Europie - tłumaczy Gadowski.

Dodaje, że „tylko wyplenienie agresywnej islamskiej indoktrynacji może przynieść poprawę sytuacji, ale nie zażegna zagrożenia”.

- Obawiam się jednak, że władze państw europejskich na pewno się na to nie zdobędą. Islam jest zdeterminowany, a władze europejskie szukają ratunku w humanistycznym bredzeniu. W czasie wojny nie ma mowy o humanizmie, a przecież ugrupowania dżihadu wydały Europie wojnę. Nie można stosować strategii pokojowej, gdy toczy się wojna - podkreśla Gadowski.

bg/Polska the Times