Dzisiaj lider partii pokazał dziennikarzom spot, w którym on sam i Marek Migalski karmią i poklepują w stajni czarnego konia. - Zaprowadzili mnie do kowala, kazali robić podkowę, a teraz jeszcze ten czarny koń - mówi w spocie Paweł Kowal. - PJN - czarny koń wyścigów! - krzyczy podekscytowany Migalski. W innym spocie wróżka wywołuje ducha zmarłego syna siedzącej obok kobiety. Ta w pewnym momencie mówi do ducha: "Zenuś chciałam ci tylko powiedzieć, że wygrałeś tę sprawę z 1994 roku". Chwile później na planszy pojawiają się napisy mówiące o postulacie partii ograniczenia czasowego w wydawaniu decyzji przez urzędników i sądów gospodarczych. 

 

 

Filmów na pjnmovie.pl jest w sumie 19. Większość z nich jest conajmniej przeciętna, ale świadczy o dużej determinacji by dotrzeć do internautów.  Swoje filmiki robią inne partie - te formę promocji dawno już "rozkręcił" PiS, chętnie sięga też Palikot, którego chamski spot z księdzem obejrzało już ponad 350 tys. ludzi. Na naszych oczach powstaje wyborczy marketing wirusowy, który polega na szybkim reagowaniu na sytuację tanim filmem w sieci.

 

Pod koniec lat 90., kiedy rządy w siedzibie TVP na Woronicza przejęli ludzie SLD z "Brunatnym Robertem" na czele mówiło się: "Nie ważne kto ma wizję, ważne, kto ma telewizję". Czasy się zmieniły. Dziś wygrywa ten, kto "trzyma" youtube'a.

 


 

Paweł Sawkowski