- „Esej Putina o wojnie jest jak ideologiczne wypowiedzenie walki odwiecznemu wrogowi caratu, Polsce” – czytamy we wtorkowym wydaniu niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Niemiecki dziennik komentuje we wtorkowym felietonie esej prezydenta Rosji Wladimira Putina na temat II wojny światowej. Tekst Putina zatytułowany „75 lat Wielkiego Zwycięstwa: wspólna odpowiedzialność przed historią i przyszłością” został opublikowany w ub. miesiącu na łamach „The National Interest”.

Niemieckie tłumaczenie tegoż artykułu zostało opublikowane również na stronie internetowej Ambasady Federacji Rosyjskiej w Berlinie. Co więcej, ambasada rozesłała go do kilkudziesięciu niemieckich historyków, sugerując, aby skorzystali z niego w swoich publikacjach.

Wobec takich działań historycy nie kryli irytacji, widząc w tym jawną próbę ingerencji w wolność nauki:

- „Zirytował mnie e-mail z biura prasowego rosyjskiej ambasady, który właśnie przyszedł. Żadnego naukowego tekstu na ten temat więcej bez cytatu Putina?!” – pisała na Twitterze prof. Julia Obertries.

Felietonista „FAZ” Andreas Kilb podkreśla, że gdyby Władimir Putin był podejmującym tematy historyczne blogerem, jego esej można by interpretować jako tekst wpisujący się w próbę trwającego od późnych lat 90. ub. wieku rewizjonizmu w polityce historycznej. Jednak, jak zauważa Klib, Putin nie jest blogerem, a przywódcą mocarstwa atomowego i jego wypowiedzi nie są tematem do żartów.

- „Tekst ten jest jak dotąd najbardziej wyczerpującym ujęciem doktryny, na której opierają się geostrategiczne działania Rosji od objęcia władzy przez Putina w maju 2000 roku. I jest on ideologicznym wypowiedzeniem walki pod adresem dawnego odwiecznego wroga Imperium Carskiego – Polski” – pisze publicysta „FAZ”.

Zdaniem Andreasa Kilba, interpretacja prezentowana przez prezydenta Rosji jest pełna historycznych luk i logicznych sprzeczności, i sprowadza się do tego, że jedno państwo napada na drugie, bo nie chce ono zawrzeć z nim sojuszu.

W rozmowie z niemieckim dziennikiem historyk Joerg Baberowski podkreśla, że publikując swój tekst, Putin nie tyle chciał osiągnąć jakieś korzyści na arenie międzynarodowej, co zależało mu na efekcie wewnątrzpolitycznym:

- „Dla Putina zakończenie zimnej wojny oznaczało koniec świata. Chce nam powiedzieć, że Związek Sowiecki był pozytywną koncepcją, a nie imperium zła” – komentuje berliński uczony.

Dodaje, że czytając tekst Putina ma się wrażenie, iż „pochodzi on z zupełnie innej epoki”.

kak/Frankfurter Allgemeine Zeitung, DW.com