Premier Ewa Kopacz broni minister Małgorzaty Fuszary, której dymisji domaga się PiS. Prawo i Sprawiedliwość zarzuca pełnomocniczce rządu do spraw równego traktowania, że była propagatorką dyskusji o kazirodztwie. Minister stanowczo zaprzecza, ale jej tłumaczenia, jak pisaliśmy na Fronda.pl, wydają się bardzo mętne... 

Premier Ewa Kopacz oświadczyła jednak, że zarzuty opozycji to pomówienia. Podkreśliła, że zna sprawę, gdyż minister złożyła już stosowne wyjaśnienia. Zdaniem premier, atak na minister Fuszarę to element walki politycznej. "Jeśli nie ma się innych argumentów do walki z rządzącymi, to używa się takich argumentów jak pomówienia, spekulacje czy deformowanie tego, co ktoś powiedział dwa lata temu" - powiedziała w Brukseli Kopacz. 

Chodzi o wypowiedź sprzed dwóch lat na konferencji "Nienormatywne praktyki rodzinne" zorganizowanej przez Doktoranckie Koło naukowe Gender i Queer na Uniwersytecie Warszawskim. W wykładzie inaugurującym to sympozjum prof. Fuszara mówiła o zakazie kazirodztwa czy też o poligamii. 

Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zapewnia, że nie była i nie jest zwolenniczką legalizacji kazirodztwa ani odchodzenia od obecnych regulacji w prawie rodzinnym. Według niej, słowa z konferencji są wyjęte z kontekstu, a opozycja kłamie przedstawiając to jako jej zdanie. 

"Kiedy ktoś ukradnie batonika w sklepie, to wymiar sprawiedliwości natychmiast go osądzi i trafi on na dwa miesiące do aresztu. Kiedy jednak ktoś związany z obecnie rządzącą ekipą uczestniczy w jakiejś aferze, to osoby odpowiedzialne za wymiar sprawiedliwości przekonują społeczeństwo, że przecież nic wielkiego się nie stało, a ten człowiek nie zrobił nic złego. To pokazuje, że dziś w Polsce są równi i równiejsi. Aby być „równiejszym”, wystarczy być w jakiś sposób związanym z ekipą Platformy Obywatelskiej" - komentował wczoraj w rozmowie z Fronda.pl Andrzej Jaworski. 

Posłowie PiS, po otrzymaniu i zapoznaniu się z całym nagraniem wypowiedzi prof. Fuszary podczas konferencji, mają podjąć decyzję, czy będą domagać się dymisji minister.

MaR/Dziennik.pl/IAR