Pamiętacie "Gliniarza w przedszkolu" ze Schwrazeneggerem? Mamy własny hit. Premier Ewa Kopacz zainteresowała się sprawą przedszkola w Nowej Iwicznej, o które spór toczy się już ośmiu lat.

Rodzice dzieci z tego przedszkola od ponad ośmiu lat domagają się zamknięcia placówki ze względu na hałas. W sobotę strony sporu spotkały się z Ewą Kopacz. Pani premier stwierdziła jednak, że nie będzie wpływać na wyroki sądu.

"Jedno czego bym chciała to to, żeby instytucje państwa funkcjonowały na tyle sprawnie, żeby nie utrudniać ludziom, którzy biorą sprawy w swoje ręce, zakładają biznes, służą innym. Żeby dzisiaj mieli poczucie, że to prawo działa, że nie ma przedłużających się procedur, które trwają w nieskończoność. To jest rzecz, z którą trzeba bardzo skutecznie się rozprawić" – powiedziała Ewa Kopacz. 

Właściciele przedszkola w Nowej Iwicznej od lat są ciągani po sądach przez rodziców dzieci uczęszczających do placówki, którzy narzekają na zły stan budynku i ciągły hałas.

Przedstawiciele władz przedszkola nie byli zadowoleni przebiegiem rozmów z premier Kopacz. Jak powiedziała Justyna Glica, współwłaścicielka placówki: 

"Premier starała się zrozumieć sprawę po ludzku, ale nie jestem do końca usatysfakcjonowana. Oczekiwania były troszeczkę większe, być może za duże, ale liczyłam na coś więcej".

Premier Kopacz ostatnio nie wychodzą tak kontakty z młodszymi, jak i ze starszymi. Jej spotkanie z seniorami, w czasie którego Ewa Kopacz skakała przez sadzawkę, pokazując swoją formę fizyczną, wielu komentatorów odebrało jako błazenadę, a zdjęcia z tego wydarzenia wywołują śmiech w internecie.

MW/TVP.INFO