W tym roku mija 45 rocznica śmierci Św. Ojca Pio z Pietrelciny (1887/68). W czerwcu ubiegłego roku, kościół obchodził 10 rocznicę jego kanonizacji, której dokonał błogosławiony Ojciec Święty Jan Paweł II.  

Rodzina
Franciszkanin Ojciec Guglielmo "William" Lauriola, obecnie egzorcysta w San Francisco, wychowywał się na Monte Sant 'Angelo, kilkanaście kilometrów na wschód od San Giovanni Rotondo.  Przynosił często do klasztoru jedzenie jako jałmużnę ze sklepiku który prowadził jego ojciec.  

Dzieciaki
Chłopiec kształtował swoje relacje z Panem Bogiem u boku świętego kapucyna.   Jakie są jego najwcześniejsze wspomnienia o Ojcu Pio? Mimo iż był on bardzo zajętym człowiekiem, zawsze znajdował chwilkę na kontakt z dziećmi. Lubił nieco poszturchać je po głowach, czy zadać im prowokacyjne pytanie typu: "Guglielmo, czy kochasz Matkę Najświętszą?"

Wrażenia
Kapłan wspomina, że jako chłopiec był nieco przestraszony stygmatami Ojca Pio. Uważał, aby nie patrzeć na nie. Martwił się, że powodowały ból. Widać było cierpienie na twarzy świętego. Wydawało się, że szczególnie cierpi w piątki. Pytał go: "Dlaczego musi Ojciec  tak wiele cierpieć?" Odpowiadał: "Te rany są zadośćuczynieniem za grzechy moje  innych." Zatroskany chłopiec powiedział świętemu, że może jego wujek, który jest lekarzem, pomoże mu, Ojciec Pio odpowiedział, że medycyna mu nie pomoże. Kapłan pamięta również jak w 1968 roku klękał przy ciele zmarłego i modlił się. Widział wówczas dokładnie jego ręce i nogi, stygmatów wówczas tam nie było.

Eucharystia
Rzucała się w oczy jego pobożność,  szczególnie podczas konsekracji. Wypowiadał wówczas słowa bardzo powoli: ". Hoc ... Est ... enim ... corpus ... meum" i spędzał dużo czasu patrząc na hostię.

Pamiętaj, że istnieje tylko jeden Bóg
Kiedy w końcu chłopiec odważył się powiedzieć kapucynowi, że udał się do seminarium, usłyszał w odpowiedzi:  "Och, to piękne. Będę się za ciebie modlić ". Został wyświęcony na kapłana w 1953 roku, kiedy powiedział mu, że jest wysyłany na misje do Korei usłyszał: "Pamiętaj, że istnieje tylko jeden Bóg."

Wstawiennictwo
Wzywał także niekiedy duchowo Ojca Pio na pomoc, nawet gdy był jeszcze żywy. „Wierzę, że mnie usłyszał. Pewnego razu płynąłem w małej łodzi na koreańską wyspę. Wpadliśmy w wielką burzę i nie wiedziałem, czy zdołamy to przetrwać. Zacząłem wzywać Ojca Pio, aby nam pomógł i udało nam się. Myślę, że wiedział, że go potrzebujemy.”

Jezus
Czy wciąż doznaje tej pomocy? „Tak. Od 1970 roku sprawowałem wiele egzorcyzmów w naszej archidiecezji. I zawsze modliłem się do niego: "Ojcze Pio, wzmocnij moją wiarę w Jezusa i pomóż tym ludziom, którzy przychodzą do mnie." I On mi wówczas pomaga.

Św. Ojciec Pio w świadectwach innych egzorcystów
O. G. Amorh wspomina: „Pewnego dnia o.Candido egzorcyzmował jakiegoś wyrośniętego i dobrze zbudowanego młodego człowieka, jednego z tych, co wyciskają z egzorcysty siódme poty. ponieważ wymagają wielkiego wysiłku fizycznego. Niekiedy ma się wrażenie że toczy się prawdziwą walkę. Już na samym początku młody człowiek powiedział ojcu: ..Nie wiem. czy dobrze będzie. aby ojciec mnie dzisiaj egzorcyzmował. Mam bowiem wrażenie, że wyrządzę ojcu krzywdę... Rzeczywiście doszło do prawdziwej walki między nimi, z niepewnym wynikiem co do przewagi któregoś z nich. Nagle młody człowiek upadł, a na niego upadł o.Candido. Opowiedział mi z uśmiechem: ..Gdyby ktoś wszedł w owej chwili, nie wiedziałby, kto jest egzorcystą, a kto opętanym... Potem ojciec wrócił do sił i dokończył egzorcyzm. Po paru dniach o.Pio kazał mu powiedzieć: ..Nie trać czasu i sił z tym młodym człowiekiem. Cały twój trud jest daremny... Dzięki swojemu przeczuciu, które pochodziło z góry, o.Pio wiedział, że w tym przypadku do niczego się nie dojdzie.” (Wyznania Egzorcysty, Edycja św. Pawła).

MP/catholic-sf.org