Pandemia koronawirusa, w najtrudniejszym jej momencie, była wyzwaniem nie tylko dla służby zdrowia i władz państwowych, ale również dla Kościoła. Szereg restrykcji dotyczących życia religijnego, społeczna izolacja, a jednocześnie szczególne potrzeby duchowe wiernych wobec zagrożenia, wymagały od Kościoła nowych rozwiązań, które pozwolą wyjść naprzeciw tym potrzebom. Czy to się jednak udało? Zdaniem brytyjskiego publicysty Edwarda Pentina, zamiast wykorzystać okazję do głoszenia Dobrej Nowiny pośród cierpienia, Kościół w czasie pandemii uległ nonszalanckim praktykom liturgicznym.

Pandemia koronawirusa rodziła w Kościele również pewne nadzieje. Wobec zagrożenia, jakie niosła, wśród Europejczyków odżyły potrzeby duchowe. Ludzie powracali do praktyk religijnych, do modlitwy. Zaczęli doceniać wartość sakramentów, zwłaszcza Eucharystii i spowiedzi, do których dostęp został znacznie ograniczony przez wprowadzane obostrzenia. To był dla Kościoła też czas szczególnie wytężonej służby na polu charytatywnym.

Niestety, niektóre z wprowadzonych przez Kościół rozwiązań okazały się bardzo brzemienne w skutki. Zwraca na to uwagę Edward Pentin w swoim artykule opublikowanym na łamach National Catholic Register.

Watykanista podkreśla szczególnie zły wpływ zachęcania do przyjmowania Komunii św. na rękę, co czynili duchowni w obawie przed niebezpieczeństwem tradycyjnej formy udzielania sakramentu:

- „Najbardziej zauważalne było to, że w każdym kościele, który odwiedziłem, Komunia na rękę stanowiła obowiązek, mimo że jej skuteczność w zapewnianiu lepszej higieny jest wątpliwa. Co jeszcze ważniejsze, pomimo wypowiedzi różnych hierarchów i duchownych – w tym kard. Roberta Saraha – stanowiących, że przyjmowanie komunii do rąk, poza rzadkimi wyjątkami, jest świętokradztwem” – pisze publicysta.

Edward Pentin przywołuje przykłady, kiedy wiernym odmawiano przyjęcia Komunii do ust. Jego zdaniem pokazuje to utratę wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii.

- „Jak to się dzieje, że ta pandemia doprowadziła do praktyk ujawniających jeszcze większy brak szacunku dla Jezusa w Eucharystii i innych sakramentach; brak wywołany przez biskupów i kapłanów działających nie tylko na polecenie państwa, ale nawet w niektórych przypadkach wyprzedzających lub wykraczających poza ograniczenia rządowe? Dlaczego to Kościół wydaje się być głównym celem lub pozwolił sobie na podjęcie najbardziej ekstremalnych środków zapobiegawczych przeciwko pandemii, która, choć poważna, zdecydowanie odbiega od czarnej zarazy lub hiszpańskiej grypy?” – pyta w swoim artykule Pentin.

Warto przypomnieć, że nakaz przyjmowania Komunii św. wyłącznie na rękę nie jest jedyną nowością w Kościele w czasach pandemii. Niedawno pisaliśmy o skandalicznej profanacji w jednej z amerykańskich parafii, gdzie kapłani zdecydowali się na udzielanie wiernym Komunii „na wynos”, w plastykowych torebkach. Więcej na ten temat [TUTAJ].

kak/PCh24.pl