Niezwykle ciekawe są rewelacje przedstawiane przez polityków Bułgarii i Rumunii, a dotyczące antyłupkowych protestów, jakie niedawno wstrząsały tymi państwami.

Okazuje się, że obficie finansował je Gazprom. W Bułgarii złoża łupkowe zamierzał eksploatować koncern Chevron. Ogromne protesty, jakie rozgorzały w kraju, doprowadziły na początku tego roku do upadku rządu. Jak oświadczyła była minister spraw zagranicznych Bułgarii Cwetana Cwetanowa na łamach „The Financil Times” – protesty te zostały zorganizowane i opłacone przez prorosyjskie siły.

Cwetanowa przekonuje, że protesty przebiegały według planu opracowanego w Moskwie. Pomagali w ich realizacji niektórzy bułgarscy biznesmeni. Protesty rozpoczęły się po podwyżkach cen energii elektrycznej. Niezwykle aktywnie demonstrowali działacze radykalnej „prawicowej” partii Ataka. Tymczasem ugrupowanie to, jak ostrzegali przedstawiciele rządu, jest finansowana przez bułgarską filię rosyjskiego ośrodka kultury prawosławnej „Russkij Mir”.

Chervon chciał też wydobywać łupki w Rumunii. Jednak i tam doszło do masowych protestów. Doprowadziły jeszcze w 2013 roku do wycofania się z projektu. Politycy w Bukareszcie sugerują, że protesty te były finansowane przez Gazprom.

Latem mówił o tym wprost były sekretarz generalny NATO Fogh Rasmussen. Sojusz oświadczył niebawem, że jest to prywatna opinia sekretarza, a nie stanowisko NATO.

bjad/kresy24.pl