"Niech mi nikt nie opowiada, że w Polsce nie ma dzieci niedożywionych, bo wystarczy pojechać do siostry Małgorzaty Chmielewskiej, gdzie ja wczoraj byłem, by zauważyć ten problem. To są wstydliwe fakty dla Polski i dla rządu, ale to nie oznacza, że nie można tych problemów rozwiązać" - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z "Faktem".

"Rozwiązaniem jest realne wsparcie. Zwróciłem się z apelem do rządu. Trzeba przyjąć kryteria dochodowe, stworzyć system realizacji. Jedną rzecz chcę z całą mocą zadeklarować: jeżeli rząd do tego nie przystąpi i nie będzie się na ten program zgadzał, a jasnej deklaracji podjęcia szybkich prac nad tą sprawą nie będzie do końca tego roku, to ja osobiście przystąpię do przygotowania projektu ustawy" - dodał.

Duda zapewnił też, że zajmuje się sprawą rozszerzenia nieszczęsnego referendum Komorowskiego. "O przeprowadzeniu tego referendum zdecydował mój poprzednik z Senatem – i ono jest faktem. Zapoznałem się z wnioskiem o poszerzenie referendum i w najbliższych dniach będzie moja decyzja w tej sprawie, choć chciałbym przed nią jeszcze spotkać się ze środowiskami, których postulaty są w tym wniosku de facto zawarte. To jest sprawa obywatelska i absolutnie godna rozważenia. Uważam, że referenda w tych sprawach powinny zostać przeprowadzone" - powiedział.

Duda mówił też o swojej polityce zagranicznej. "Ja jako prezydent realizuję politykę zagraniczną w kontaktach politycznych. Myślę, że politycy – nie tylko w Brukseli, ale także w Niemczech – jasno odczytali moje słowa, że absolutnie nie będzie żadnej rewolucji. Potrzebna jest nam korekta. Chodzi mi o zwiększenie naszej aktywności" - zauwazył. "Akcentowałem konieczność poprawy relacji z sąsiadami. A Niemcy są przecież jednym z naszych sąsiadów, zresztą chyba najpotężniejszym. Mam zamiar dbać, aby te stosunki były jak najlepsze. Wierzę, że można tak kierować polityką, żeby pewne kwestie uzgadniać, by uwzględniałypolski punkt widzenia i nasze aspiracje. Oczywiście we współdziałaniu z szefem MSZ i premierem" - zakończył. 

bjad/fakt.pl