Lalki dla małych dziewczynek mają zazwyczaj wyzywający makijaż, olbrzymie usta i sexy ubranka. A mogą przecież wyglądać naturalnie.

Australijska artystka Sonia Singh, autorka projektu Tree Change Dolls, razem ze swoją rodziną przywraca lalkom wdzięk i naturalność.
- Odświeżam lalkom twarz, układam naturalne, czasem niesforne fryzury, a moja mama robi dla nich na drutach sweterki i szyje im nowe ubrania. Zwyczajne, wygodne - takie jak nosi się na co dzień - opowiada Sonia Singh.

- Po metamorfozie lalki wyglądają jak dzieci z sąsiedztwa, są sympatyczne i można się z nimi zaprzyjaźnić - mówi kobieta.
- Moja siostra i ja bawiłyśmy się używanymi lalkami i zabawkami własnej roboty. Uwielbiam satysfakcję, jaka daje naprawa starych przedmiotów i dawanie im nowego życia - pisze na swojej stronie internetowej Sonia Singh.

- Ta lalka wygląda jak moja przyjaciółka Maggie! - cieszy się jedna z dziewczynka oglądająca lalkę po metamorfozie.
Artystka przyznaje, że byłaby zachwycona, gdyby to, co robi, zainspirowało producentów zabawek, którzy powinni zacząć doceniać to, co w dzieciach najpiękniejsze - niewinność, naturalność i radość.

Sab/wPolityce.pl, Treechangedolls.tumblr.com