Na oficjalnej stronie internetowej Dodaqueen.com pojawiło się oświadczenie gwiazdki i jej zespołu w sprawie skargi złożonej do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o ukaranie piosenkarki grzywną w wysokości 50 tys. złotych za stwierdzenie w jednym z wywiadów  że autorem Biblii był „facet napruty winem i palący jakieś zioła”. Doda uznała, że taka kara ogranicza nie tylko wolność słowa, ale także artystyczną ekspresję  a ponadto – jest niezgodna z Konstytucją i poskarżyła się do TK. Ten przyjął jej skargę i zbada zasadność art. 196 kodeksu karnego.

W oświadczeniu Rabczewska argumentuje dlaczego uważa wyrok sądu za niekonstytucyjny: „krytykowany przepis chroni bardziej wolność wyznania (uczucia osób wierzących) niż wolność sumienia osób bezwyznaniowych - przestępstwo obrazy uczuć osób wyznających inny niż religijny światopogląd nie istnieje”. Dodaje, że przepis jest nie tylko niezgodny z Konstytucją, ale w rzeczywistości „faworyzuje osoby wierzące”.

Taką argumentację Dody odrzucał w komentarzu dla Fronda.pl poseł PiS Andrzej Jaworski.

W oświadczeniu Rabczewska przypomina również, że po jej stronie stanęła Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Włodzimierz Cimoszewicz czy prof. Zbigniew Mikołłejko. „Proces został uznany za pomyłkę nawet przez niektórych prawicowych i katolickich publicystów (...), dziennikarze z całego świata zgodnie krytykowali wyrok” - przekonuje Doda.

Po raz kolejny Rabczewska zapewnia, że nie miała zamiaru nikogo urazić swoją wypowiedzią. „Artystka NIGDY nie znieważała uczuć religijnych i nie miała takiej potrzeby również na koncertach - co mogłaby czynić bezkarnie w świetle orzecznictwa, uznającego to za dopuszczalną "kreację artystyczną" – czytamy w oświadczeniu.

Ale to nie wszystko – Doda ma nadzieję, że jej sprawa przyczyni się do „zmiany polskiego prawa na lepsze”. „Wolność słowa nie może być ograniczana przez archaiczne zapisy (omawiany artykuł zakorzeniony jest w prawie kanonicznym i jest niemal identyczny z tym obowiązującym w II RP) dotyczące tak abstrakcyjnych i niedefiniowalnych pojęć jak „uczucia religijne” - argumentuje i przypomina, że Polska jest jedynym krajem w UE, który ma taki przepis.

MBW