„W sprawie kryzysu ukraińskiego kanclerz domaga się od Kijowa de facto tymczasowej kapitulacji przed militarną rzeczywistością” – pisze „Die Welt”. „Jest niewiadome, w jaki wiarygodny sposób odwzajemni się za to Putin” – czytamy dalej.

Według Torstena Krauela z „Die Welt” wojna ukraińska jest już niemal tak problematyczna, jak kryzys kubański z 1962 roku, który skończył się niemalże wojną atomową. Moskwa postawiła wówczas Zachodowi pytanie: czy pozwolicie się szantażować?

Co więcej wówczas żadna ze stron nie musiała rezygnować ze status quo, własnego terytorium oraz własnych zasad. Dzisiaj sytuacja jest trudniejsza: chodzi właśnie o status quo, granice i zasady.

Według Krauela Rosjanie cały czas pamiętają o swojej potędze sprzed 1989 roku. Autor przypomina, że w 2017 roku w Moskwie odbędą się obchody 100. Rocznicy rewolucji październikowej. „Putin chce do jesieni 2017 roku przywrócić przynajmniej te rosyjskojęzyczne obszary, które nie należą do NATO – większość Ukrainy, Mołdawię, część Gruzji” – pisze Krauel.

Jego zdaniem Stany Zjednoczone podchodzą do tej sprawy niezwykle poważnie, bo świetnie zdają sobie sprawę z tego, czego chce Kreml. A Kreml chce zniszczyć ONZ, stanowiące w istocie „jedyną zapłatę Ameryki za cztery lata” II wojny światowej.

Między Waszyngtonem a Moskwą toczy się walka. Stawką tej walki jest Europa. Według Krauela nie pozostawił tu wątpliwości Joe Biden, wiceprezydent USA, będąc w Monachium.

Doskonale rozumie to Angela Merkel; niemiecka kanclerz wie, że Rosja robi wszystko, by zniszczyć ONZ; gwałci porozumienie budapesztańskie, naruszając granice Ukrainy. Jednak Angela Merkel „chce zapobiec nowej zimnej wojnie w Europie, a przede wszystkim – wielkiej wojnie”. Kanclerz daje do zrozumienia, że Zachód musi po prostu czekać na skutki sankcji nałożonych na Rosję, zarazem nie uznając aneksji Krymu ani Donbasu.

Według Krauela taka postawa oznacza jednak dla całego Zachodu kapitulację przed siłą militarną. To sytuacja niezwykle groźna, bo jest możliwe, że wkrótce los Ukrainy podzielają także inne kraje – potencjalnych kandydatów nie brakuje. „Putin testuje na wschodzie Ukrainy, jak zareaguje NATO, gdy Rosjanie sięgną po broń w obszarze Bałtyku” – czytamy w „Die Welt”.

Część Amerykanów chce zapobiec takiemu scenariuszowi i przekazać Ukrainie broń tak, by Kijów mógł pokonać relatywnie słabych wojskowo separatystów. „To sprawiłoby, że gra Putina nie mogłaby mieść miejsca w krajach bałtyckich. Z drugiej strony takie postępowanie byłoby eskalacją, które mogłoby doprowadzić konflikt do rozmiaru kryzysu kubańskiego” – pisze Krauel.

„Angela Merkel w żadnym razie tego nie chce. Jej celem jest, by utrzymać razem Unię Europejską. Tylko ona może to zrobić” – czytamy dalej. Jednak zdaniem autora potrzeba więcej działań, niż tylko ewentualnego uprawomocnienia porozumienia z Mińska o zawieszeniu broni, które nigdy nie weszło w życie. „Angela Merkel żąda od Kijowa de facto tymczasowej kapitulacji przed siłą militarną. Nie wiadomo, jak w wiarygodny sposób może odwdzięczyć się za to Putin – Putin, który arogancko rozmontowuje Ukrainę” – kończy Krauel.

pac/die welt