Funkcjonariusze  weszli  do biur Biełsatu w Mińsku. Według relacji pracowników, pokazali nakaz prokuratorski. Nie wiadomo jednak czego szukają. Informują  jedynie o odbywających się „czynnościach śledczych”. Biełsat dysponuje dwoma pomieszczeniami w Mińsku: na ul. Kastrycznickiej oraz na prospekcie Niezależnaści. 


10:10 Szef działu programów informacyjnych Biełsatu Alaksiej Dzikawicki łączy rewizje z aktywnym informowaniem przez naszą stację – na antenie i na stronie internetowej – akcji protestu przeciwko „dekretowi o pasożytnictwie” i relacjonowaniem demonstracji 25 marca.

 „To rozzłościło władze, bo jeszcze mamy taki mechanizm i możliwość pokazania obrazu wydarzeń na ekranach telewizorów, a nie tylko w Internecie. Teraz władze usiłują ograniczyć informacje o protestach. Pierwsze symptomy były zauważalne jeszcze w pierwszej połowie marca, kiedy zaczęto zatrzymywać naszych dziennikarzy. Biełsat jest przygotowany na takie działania. Wiadomości w naszej telewizji będą ukazywać mimo wszystko” – podkreśla Dzikawicki.

09:55 Milicjanci skonfiskowali dwa komputery, wszystkie przedmioty posiadające logotyp Biełsatu – np. dwie plastikowe reklamówki i roll-up.

09:50 Dziennikarz Aleś Zaleuski prowadzi relację wideo on-line z biura przy prospekcie Niezależności.

09:42 Miejski Urząd Spraw Wewnętrznych poinformował, że przeszukania dotyczą sprawy „nielegalnego wykorzystywania znaku towarowego”. Chodzi o sprawę sprzed ponad dwóch lat. Miński biznesmen – właściciel firmy „Biełsat Plus” oskarżył naszą stację o bezprawne wykorzystywanie swojej nazwy.

09:31 Jak informuje dziennikarz Biełsatu Aleś Zaleuski – z biura na prospekcie Niezależności milicja wynosi redakcyjny sprzęt.

09:23 Milicjanci nie wpuszczają do środka pracowników. Wiadomo, że w lokalu przy ul. Kastrycznickiej znajduje się dwójka  pracowników. Jednym z nich jest Aleksandr Lubianczuk – do dziennikarza nie można się dodzwonić.

kk/Belsat.eu