W minioną sobotę Natalia Niemen zaśpiewała na konwencji, rozpoczynającego swój bieg do prezydentury, Andrzeja Dudy. Minikoncert poderwał lawinę - delikatnie mówiąc - krytyki, a dosłownie obelg, wobec artystki. Występ nie spodobał się środowiskom przyznającym sobie miano opiniotwórczych i wzorującym się na nich internautom. W sieci można przeczytać m.in. o tym, że zaśpiewanie w czasie konwencji piosenki "Dziwny jest ten świat" to profanacja twórczości Czesława Niemena. Lawina spadająca na głowę piosenkarki nie maleje…

Natalia Niemen udostępniając link do filmu z występem z 7 lutego na Facebooku:

napisała:

"A i oto cała kość niezgody, wrzucona bomba, kij wsadzony w mrowisko, moja nienawistna mowa, obciach, szarganie świętości, wstyd, żal i szkoda, fatalna dykcja, brak głosu, naśladowanie Ojca, średniowiecze, dewocja, nawiedzenie, choroba psychiczna, chęć zwrócenia na siebie uwagi, profanacja, wspieranie tych okropnych polityków i ogólnie SAMO ZŁO Emotikon wink Może Wujek Samo Zło? Nie, nie. Jeśli już to ciocia, chociaż..... w dziś rozumianym ustępie - przepraszam! - postępie....różnie to może być Emotikon wink.”

Link ten udostępniła również związana z Legalną Kulturą Marta Antczak. No i wywiązała się dyskusja:

"Po tym PiSie i wPiSie o tabletce "po", o Bogu itp., zamknęłam się na tę panią" - napisała zbulwersowana osoba (jest to osoba prywatna, a więc nie podaję jej imienia i nazwiska).

"Ja staram się być ponad tym, jak w przypadku wszystkich artystów - w sensie, jeśli podoba mi się jak grają, śpiewają, to niech mówią co chcą. Wybór każdego " - odpisała M. Antrczak.

"Każdy ma prawo do własnego zdania, do własnych poglądów. Ale niech skupi się na tym, co robi dla publiczności, a swoje opinie zachowa może dla siebie. Tak myślę" - padła odpowiedź.

W listopadzie ubiegłego roku na konwencji PO wystąpił Andrzej Grabowski. Krytyka? Jaka krytyka? Na tej samej imprezie pojawił się m.in. Daniel Olbrychski. Profanacja? Czego? Twórczości Henryka Sienkiewicza! Przed laty aktor zagrał przecież Andrzeja Kmicica. Ależ skąd, każdy ma prawo pokazywać się w otoczeniu swoich sympatii politycznych.

Przypominając inne polityczno - muzyczne romanse wspomnę tylko, że w 2001 roku będący u szczytu popularności zespół Ich Troje na potrzeby kampanii wyborczej SLD „przerobił” swój przebój. Michał Wiśniewski zaśpiewał: "a wszystko to, bo Leszka kocham." W latach dziewięćdziesiątych od sukcesu do sukcesu żyli wykonawcy disco - polo. Rok 1995. Gwiazda tego gatunku muzyki, zespół Top One, nagrał specjalnie na potrzeby kampanii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego piosenkę "Olek, Olek." Ludzie przy tych utworach się bawili, o zmasowanej krytyce ich wykonawców nikt nie pomyślał.

Krytycy ostatniego występu Natalii Niemen mogą zarzucić mi, że wymienione przeze mnie osoby to przy Natalii Niemen amatorzy. Podważenie takiej opinii nie byłoby prosto sprawą, ale nie w tym rzecz. Jedynie ślepy nie zauważy, że w krytyce sobotniego występu nie chodzi o to, że piosenkarka zaśpiewała na imprezie politycznej, ale jaka partia była jej organizatorem.

W tym miejscu aż się prosi, by zacytować fragment komentarza z profilu Natalii Niemen jednego z jej fanów: "Tak to obecnie jest - myślisz inaczej niż główne media każą - stajesz się wrogiem publicznym. Ludzie są tak wyprani z umiejętności samodzielnego myślenia, że każdego kto ma własne poglądy i żywą wiarę - traktują jak zagrożenie."

Natalia Niemen pokazała czerwoną kartkę tym, którzy sądzą, że mają wyłączność na narzucanie „postępowych” poglądów Polakom. "Jak nie będziesz myślał jak my mówimy/ piszemy będziesz obciachowy" – unosi się w powietrzu ostrzeżenie. Zapraszana np. na festiwal do Opola, czy też największych stacji telewizyjnych artystka pokazała, że Bóg, tradycja, rodzina nie są passe. Są fundamentem normalnego świata, także tego nam współczesnego. A mainstream przestraszył się tego podobnie jak złamania tak mozolnie wypracowanego w ciągu ostatnich lat standardu, że jeśli przemówienie to tylko przeczytane z kartki.

Odpowiadając na wściekłą krytykę na portalu społecznościowym Natalia Niemen napisała: „Z tego, czego mnie nauczono, to normalny człowiek w końcu powstaje, chwyta za broń i odważnie się przeciwstawia najeźdźcom. No, ale to Natalka be. Bo bojowa i nienawiścią kipiąca. Bo ja opiniuję. Bo ja mam prawo. A raczej chyba lewo... Taaaa... przeciwstawia się najeźdźcom... kiedyś Polak to potrafił... a dziś?... Polak zastraszony, zmanipulowany, okłamany, w kajdany zakuty i......może dlatego wpada w histerię, kiedy widzi u innych wyrazistość, odwagę... bo sam w głębi duszy marzy...żeby Polska była Polską...mam nadzieję, że marzy...”

Natalia Niemen, córka wykonawcy ponadczasowych polskich przebojów, takich jak: „Dziwny jest ten świat”, „Pod papugami”, „Wspomnienie” i wielu, wielu innych Czesława Niemena, swoim występem na konwencji Andrzeja Dudy pokazała, że nie jest miałką gwiazdką, której szczytem marzeń są setki artykułów w plotkarskich rubrykach. To przeraża tzw. opiniotwórcze środowiska w Polsce, które chcą by przyszłość kształtowała się według wymyślonego scenariusza. Muzyk śpiewający na jednej imprezie, na które przemawia polityk poniekąd kształtuje preferencje wyborcze swoich fanów. Artysta nie musi być przecież obiektywny, co za tym idzie może śpiewać dla każdej partii. Z drugiej strony artysta w "pracy" może odpłatnie wystąpić na politycznej konwencji co oznacza, że próba nokautu pytaniem "Czy płaci pani sztab wyborczy kandydata x?" byłaby nieuzasadniona i odbiłoby się rykoszetem w pytającego.

Słysząc np. o kolejnych międzypartyjnych migracjach parlamentarzystów trudno postrzegać politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne. Dlatego też o dobro wspólne walczyć, albo jak ktoś woli mieszać się do polityki, muszą osoby, którym do Wiejskiej daleko. Wpływ na postawy społeczne mogą mieć tylko ci o wyrazistych poglądach, o których nie boją się mówić publicznie. Natalia Niemen nim zaśpiewała na konwencji wyborczej wyraziła się jednoznacznie o aborcyjnej pigułce, tym samym… wmieszała się w politykę. Wmieszanie to może pomóc (być może nawet uratować życie) komuś kogo nigdy nie pozna, a samej Natalii Niemen przysporzyć może tylko krytyki. Jeśli jednak są tacy co „w głębi duszy marzą...żeby Polska była Polską” niezbędni są także ci, dla których polityka to dobro wspólne, a nie wygodny stołek.

Agata Bruchwald