Minister edukacji Przemysław Czarnek, oprócz resortu oświaty, odpowiedzialny będzie także za część prac związanych z powstawaniem w Polsce elektrowni atomowej.

Na mocy rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska Czarnek został właśnie wiceprzewodniczącym "Rady ds. rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów chłodzonych gazem".

To efekt decyzji podjętej przez Ministra Klimatu Michała Kurtykę. Sam Kurtyka jest także przewodniczącym wymienionej Rady.

Rada ds. rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów chłodzonych gazem zajmuje się monitorowaniem rozwoju tej technologii poprzez: bieżący nadzór nad prowadzonymi badaniami w zakresie tych technologii, czuwanie nad wydatkami związanymi z prowadzonymi badaniami; wyznaczanie kierunków działań ministra właściwego do spraw energii oraz jednostek i organów mu podległych oraz przez niego nadzorowanych; opracowywanie rekomendacji w zakresie promowania technologii tychże reaktorów.

Wybór Czarnka na takie stanowisko spotkał się z krytyką polityków opozycji. 

"Min. Czarnek został właśnie powołany na wiceprzewodniczącego rady d/s rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów atomowych chłodzonych gazem. Taki reaktor ma zacząć działać w Polsce za około 10 lat kiedy po panu Czarnku na szczęście pozostanie już tylko wspomnienie" - napisał na Twitterze Leszek Miller.

"Talibowie w PL, czyli min Czarnek z PiS, wzięli się za energetykę jądrową. Obawiam się, że najpierw wyrzucą z projektu fizyków, a jakiś mułła z Krakowa powie jak to ma działać, żeby diabła w tym nie było. Naprawdę robi się coraz śmieszniej i straszniej" - napisał z kolei były minister spraw wewnętrznych za rządów PO Bartłomiej Sienkiewicz.

jkg/polsat news