Tomasz Lis - mentor polskiego nowożytnego dziennikarstwa - nie ustaje w komentowaniu rzeczywistości na Twitterze i filtrowaniu jej przez swój redaktorski zmysł obserwacji. Ale czasami jest niezrozumiany i przez to jest mu smutno...

Chcieliśmy przedstawić światu najbardziej wartościowe myśli naczelnego "Newsweeka" z ostatniego tygodnia, a wyszło... z ostatnich 24 godzin. Co płodny umysł, to płodny umysł. A w tym umyśle rzeczy najpiękniejsze: piłka nożna, troska o dziennikarską etykę w Polsce i oczywiście PiS. Jakże by inaczej!

Podobno, jeśli nagramy powyższego tweeta na kasetę magnetofonową i puścimy od tyłu usłyszymy: "To tak dobrzy dziennikarze, jak ja". Nie no, my jesteśmy przekonani, że będzie to uczciwa, rzetelna i spokojna debata, a prowadzący będą pełni taktu i obiektywizmu. W ogóle autor biorący w obronę tych państwa brzmi jak Charamsa, gdyby mówił: "Bartoś i Lemański to dobrzy księża. Tyle".

A polemika z racjonalnymi zarzutami, że rewelacje "Newsweeka" są niewiarygodne, jako że raport został sporządzony przez polityka, którego kariera została zachwiana po zerwaniu niegdysiejszej koalicji z PiS? A polemika z brakiem faktów w ww. raporcie złożonym z samych pytań retorycznych? No nie, to za trudne.

Za to dziś TVP to Królestwo Pluralizmu, w którym prawicowcy, lewicowcy, geje, księża i cykliści chodzą pod ramię i słuchają się wzajemnie tak, że gdyby Gandhi żył, to by płakał ze szczęścia. Nawet mają własną flagę, ale wciąż nie została odsłonięta, bo dalej trwają pluralistyczne dyskusje co do jej ostatecznego kształtu. 

Pytanie czy czeka nas powrót do Polsatu, czy do TVN? A może Tomasz Lis zostanie youtube'owym vlogerem? Wtedy by się okazało, czy faktycznie potrafi przyciągnąć tak wielką widownię dzięki magii swojej osoby, czy też jako niezależny komentator przegrywałby z młodzieńcami nagrywającymi gameplaye.

Jednak byłoby lepiej, gdyby wszyscy postkomuniści siedzieli obok siebie na Rakowieckiej, ale nie można mieć wszystkiego, więc cieszmy się z awansu na Euro.

Tak, jeden jest szczególnie upierdliwy i nijak nie da się go wyplenić.

Oczywiście dla równowagi (i zgodnie z tradycją!) w programie obok jednego przedstawiciela PiS/osoby o poglądach prawicowych zasiada dwoje, czy troje gości o przekonaniach lewicowych oraz obiektywny redaktor prowadzący. 

emde