Maski opadły. Z ust Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która chciałaby w oczach Polaków uchodzić za osobę skłonną do kompromisów, padły niesłychane słowa. „Co za pogarda” - tak zareagował na nie związany z Lewicą politolog Bartosz Rydliński.

Chodzi o dyskusję na antenie TVN24. W rozmowie z Moniką Olejnik, która zapytała wicemarszałek Sejmu i poseł KO o to, co jeśli Lewica jednak zagłosuje za ustawą Prawa i Sprawiedliwości o zniesieniu 30-krotności składek ZUS, Małgorzata Kidawa-Błońska odparła:

To znaczy, że są nic niewarci”.

Słowa polityk wywołały istną burzę. Wanda Nowicka, tytułująca Kidawę-Błońską mianem „marszałkini”, stwierdziła, że jej wypowiedź:

[…] szokuje, zwłaszcza w ustach polityczki, która mówi tyle o współpracy i porozumieniu ponad podziałami. Niestety okazało się, jak mało wiarygodne są te zapewnienia”.

Co za pogarda wobec Lewicy” - napisał wspomniany Bartosz Rydliński. Przypomniał też, że tego samego dnia prof. Grodzki apelował o szacunek w polityce...

dam/twitter,TVN24