"Wierzę w demokrację, ale demokracja to nie ulica. Szanuję tych, co protestują, ale szanuję także francuskich wyborców, a oni głosowali za zmianami"- w taki sposób prezydent Francji, Emmanuel Macron odniósł się do fali protestów przeciwko kontrowersyjnej reformie rynku pracy forsowanej przez francuski rząd. 

Macron w wywiadzie udzielonym CNN zapewnił, że mimo protestów, ze zmian nie zrezygnuje. Przy okazji wypowiedział dość ciekawe słowa, które mogłyby trafić również do opozycji w Polsce, która bezgranicznie kocha takich polityków, jak Macron, nawet gdy grożą naszemu krajowi. 

"Wierzę w demokrację, ale demokracja to nie ulica. Szanuję tych, co protestują, ale szanuję także francuskich wyborców, a oni głosowali za zmianami"- powiedział polityk. 

"Tłumaczyłem Francuzom te reformy przez ostatnie tygodnie wielokrotnie, raz za razem. Nie będzie silnej Francji bez silnej gospodarki. To niemożliwe i ludzie muszą to zrozumieć. Nie mam żadnych powodów, by z tych reform rezygnować"- podkreślił Macron. 

Protesty i strajki toczą się na kolei, na uniwersytetach, a centrale związkowe blokują porty. Na sobotę w Paryżu zaplanowana jest demonstracja ruchu„Les Insoumises” kierowanego przez skrajnie lewicowego populistę Jean’a Luca Melenchona. W przyszły poniedziałek natomiast kierowcy TIR-ów zamierzają zablokować główne drogi w kraju.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl