Włodzimierz Cimoszewicz pozwał „Gazetę Polską”. Chodzi o artykuł na temat zdewastowanej leśniczówki, którą przez lata wynajmował w Puszczy Białowieskiej.
Jak informuje portal niezalezna.pl, Włodzimerz Cimoszewicz pozwał za publikację redaktora naczelnego „GP” Tomasza Sakiewicza, autora tekstu Jacka Liziniewicza i Niezależne Wydawnictwo Polskie. Jeszcze niewyznaczono terminu pierwszej rozprawy.
Tygodnik „Gazeta Polska” pisał, że: „Cimoszewicz postanowił zabrać wszystko, co da się wynieść. Z kuchni zniknęły nie tylko meble, samowar oraz inne pamiątki, lecz także piec. Powyrywano gniazdka i instalację elektryczną. Zabrano drzwi, ościeżnice i parapety. Zerwano nawet… boazerię".
„GP” pisała m.in., że „przez 17 lat użytkowania były premier, niczym car, robił sobie, co mu się żywnie podobało. Okazało się, że na działce postawił garaże samochodowe, a także zbiornik na płynny gaz LNG. Wszystko powstało bez jakiejkolwiek zgody”.
„Były premier, niczym car, robił sobie, co mu się żywnie podobało" - mogliśmy przeczytać
Włodzimierz Cimoszewicz opuścił leśniczówkę 😮😮🙈🙈🙈 pic.twitter.com/CYbpxZjnpj
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) 28 marca 2019
bz/TVP INFO