W rozmowie z TVN24 były minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski stwierdził, że stracił nadzieję, że po zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, uda się zwalczyć nienawiść w polskiej polityce.
Stracił nadzieję po obejrzeniu materiału telewizji publicznej parę godzin po śmierci samorządowca.
"Zależy to do tego, czy zmieni się taktyka ścigania mowy nienawiści"- ocenił Sikorski w rozmowie z Moniką Olejnik. Polityk był pytany również o słynną już wypowiedź o "dorzynaniu watah". Czy takie słowa również nie są przykładem mowy nienawiści?
"W trakcie wiecu między jedną a drugą debatą powiedziałem, że jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy, wygramy tę batalię. To tak jak trener mówi: chłopaki dobijcie ich w drugiej połowie"- stwierdził były szef polskiej dyplomacji, który jednak przyznał, że mówiąc te słowa, "zagalopował się".
"Jak ktoś nie jest uprzedzony wie, że to nie jest skierowane przeciwko komuś"- podkreślił Sikorski, który w programie żalił się, że sam również jest ofiarą mowy nienawiści.
yenn/TVN24, Fronda.pl