W środę Rada Nadzorcza Orlenu podała komunikat, w którym informuje, że Igor Ostachowicz obejmie funkcję Członka Zarządu ds. korporacyjnych i komunikacji. Będzie mu podlegała komunikacja korporacyjna, sprawy "public affairs", a także pozyskiwanie funduszy i kwestie bezpieczeństwa energetycznego. Orlen jednocześnie wskazuje, że Pan Igor ma „wieloletnie doświadczenie w zakresie komunikacji społecznej, relacji międzynarodowych oraz zarządzania wizerunkiem".

Nie ma co ukrywać, to prawda. Od siedmiu lat był u boku Tuska. Jako podsekretarz, a potem już sekretarz stanu kierował wizerunkiem i komunikacją społeczną jego ekipy. Cała architektura rządu i wszystkie wyślizgnięcia się z tarapatów po tylu aferach – to jego zasługa. Doświadczenie więc ma.

Orlen jako czołowy przedstawiciel rynku rafineryjnego może się pochwalić zyskami. Według raportu finansowego spółki za 2013 rok dowiemy się, że łączne wynagrodzenie wszystkich członków zarządu wyniosło aż 12 mln zł! Ostachowicz może zarobić nawet 2 mln – ponieważ jak podała "Rzeczpospolita", w 2012 roku prezes Orlenu zarobił ok. 3 mln, a wiceprezes - 2,72 mln zł.

Ta wiadomość powinna przerażać. Przez siedem lat jako prawa ręka Tuska Ostachowicz jest współodpowiedzialny za cały bałagan jaki zostawili w Polsce. Niech inni się martwią tą „kamieni kupą”. Ważne, by żyło się lepiej Tuskowi i Igorowi.

ak/tvn24.bis.pl