Jak powiedział Radiu Watykańskiemu Prymas Belgii kard. Josef De Kesel, w najbliższą niedzielę ulicami Brukseli przejdzie XIII Marsz dla Życia. Zbiega się on w czasie z 20. rocznicą legalizacji eutanazji w tym kraju.

- Dlatego też w tym roku obrońcy życia skupiają się właśnie na tym procederze. W ubiegłym roku odnotowano rekordową liczbę przypadków, kiedy w majestacie prawa zadano śmierć ludziom potrzebującym opieki i pomocy. To przejaw wypaczonej wizji wolności – mówi Prymas Belgii.

Organizatorzy Marszu przypominają, że eutanazję zalegalizowano w Belgii pod pretekstem umożliwienia godnej śmierci chorym znajdującym się na ostatnim etapie życie, cierpiącym na nieuleczalne choroby i doświadczającym nie dającego się uśmierzyć bólu.

Proceder ten został jednak bardzo szybko rozszerzony na inne kategorie ludzi, w tym również dzieci. Dziś wystarczającym powodem do jej przeprowadzenia są na przykład cierpienia natury psychicznej czy utrata autonomii.

Przewodniczący krajowej Komisji ds. Kontroli Eutanazji apeluje o możliwość uśmiercania ludzi cierpiących na demencję.

W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Josef De Kesel zauważa, że to stałe poszerzanie zakresu eutanazji pokazuje, że bynajmniej nie chodzi tu już o uśmierzenie cierpienia, lecz o podporządkowanie się indywidualistycznej ideologii.

Jest to debata społeczna o charakterze antropologicznym. Chodzi o zasadnicze pytanie: co decyduje o tym, że jesteśmy ludźmi, na czym polega ludzka społeczność, czemu ma służyć postęp. Bo wmawia się nam, że poszerzanie zakresu eutanazji dokonuje się w imię postępu. Ja przypominam zawsze słowa Pawła VI, który mówił, że postęp musi służyć wszystkim ludziom i całemu człowiekowi. Nie można się ograniczać do wymiaru biologicznego. Tymczasem w wypadku eutanazji naruszone zostają podstawy naszej cywilizacji. (…) Tu nie chodzi już tylko o eutanazję, o ograniczenie ludzkiego cierpienia. Jest to kwestia ideologiczna. Chodzi o nadanie człowiekowi prawa do pełnego dysponowania sobą, według własnych zachcianek. To jest kwestia fundamentalna. I to właśnie dlatego w eutanazji idzie się coraz dalej, rozszerzając ją również na dzieci, osoby z demencją. Tu już nie chodzi o uśmierzenie cierpienia, o zachowanie godności człowieka, zgodnie z misją medycyny, ale o przeforsowanie pewnej ideologii, pewnej wizji wolności indywidualistycznej, bo człowiek może robić, co mu się podoba. I to ma oczywiście bardzo poważne konsekwencje nie tylko dla jednostki, lecz również dla społeczeństwa.“

 

mp/vatican news