Jest zgoda unijnych ambasadorów na przepisy regulujące transport międzynarodowy, uzgodnione w ubiegłym tygodniu przez negocjatorów z Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich.

Z informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że dziewięć krajów było przeciw, w tym Polska, dwa wstrzymały się od głosu. Nie wystarczyło to jednak do zablokowania regulacji.

Decyzja dotycząca przepisów transportu międzynarodowego zapadła na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich w Brukseli.

Przypomnijmy, chodzi o przepisy zaostrzające zasady dotyczące płacy i pracy zawodowych kierowców.

Polska, która ma największą flotę transportową w całej Unii, obawia się, że regulacje będą się wiązały ze wzrostem biurokracji i kosztów, a to doprowadzi do utraty konkurencyjności polskich przewoźników na unijnym rynku.

Warszawa uważa, że kraje Europy Zachodniej, które naciskały na te przepisy, chcą się pozbyć tańszej konkurencji z Europy Środkowo-Wschodniej. Ale zastrzeżenia do uzgodnionych regulacji ma także nowa Komisja Europejska, która skrytykowała kompromis z ubiegłego tygodnia.

Dziś powtórzyła ona, że za kilka tygodni przedstawi swoją analizę i nie wyklucza, że zaproponuje zmiany. Komisja uważa, że uzgodnienia zawierają nowe elementy, których nie było w propozycji przedstawionej przez poprzednią Komisję i że są one sprzeczne z unijną polityką klimatyczną.

Chodzi przede wszystkim o obowiązkowy powrót ciężarówek do państw, w których zarejestrowane są firmy transportowe raz na osiem tygodni. Komisja uważa, że doprowadzi to do wzrostu emisji CO2 i zanieczyszczeń i spowoduje większy ruch na drogach.

Zgoda ambasadorów nie kończy jeszcze prac nad przepisami. Teraz zajmie się nimi Parlament Europejski, a polscy deputowani już zapowiedzieli że nie składają broni i zgłoszą poprawki łagodzące niektóre zapisy.

yenn/IAR, Polskie Radio