Mariusz Paszko, Fronda.pl: Dzień dobry Panie Prezesie. Jak Pan ocenia dzisiejsze wydarzenie?
Sebastian Kondracki, prezes Fundacji SpeakLeash: Powiem tak — trochę nieskromnie — że jestem naprawdę dumny. Jesteśmy społecznością otwartą, działającą całkowicie pro bono, bez żadnej korporacji nad sobą i bez rządowych grantów, więc możemy sobie pozwolić na taką „nieskromność”. To, że w takim modelu udało nam się zorganizować konferencję na taką skalę, jest powodem do ogromnej satysfakcji. Sprzedaż biletów musieliśmy wyłączyć na miesiąc przed terminem wydarzenia, bo zainteresowanie było tak duże, że zwyczajnie przestaliśmy mieć miejsca.
W recepcji podano mi, że na miejscu jest około 500–600 osób.
Tak, tyle było w salach i foyer, ale do tego trzeba doliczyć jeszcze od 300 do nawet 400 osób, które uczestniczyły online. W sumie to około tysiąca osób. Jak na w pełni oddolny projekt open-source, który nie stoi za wielką korporacją, to jest coś niesamowitego.
Co więcej, proszę zwrócić uwagę, jak wiele firm nas wsparło — zarówno polskich, jak i zagranicznych. To pokazuje, że Bielik nie jest projektem „tylko dla Polaków”. Nasz model naprawdę przyciąga zainteresowanie spoza kraju. Bo ktoś mógłby pomyśleć: „Projekt polski, to pewnie wspierają go głównie polskie firmy”. A nie — zagraniczne również. To dowód, że widzą one realną wartość.
Jeśli chodzi o hardware, nie mamy w Polsce za wiele dobrych rozwiązań, więc wsparcie zagranicznych firm wydaje się naturalne.
Zgadza się. A przy tym wspierały nas również firmy, które hardware’u w ogóle nie produkują, jak UiPath od automatyzacji procesów. To wsparcie — i polskie, i zagraniczne — pozwoliło nam zorganizować wydarzenie na naprawdę wysokim poziomie: dobra lokalizacja, pełna oprawa graficzna, profesjonalna produkcja.
Ale najważniejsze jest to, że udało się osiągnąć cel merytoryczny konferencji. Bardzo zależało nam na tym, aby w panelach występowali zawsze „w duetach”: biznes i technologia. Żeby ktoś przedstawiał „case” w praktyce, a ktoś drugi od razu pokazywał, jak to działa od strony technicznej.
A więc teoria i praktyka razem. I to się udało.
Dokładnie tak. To był nasz cel i to się udało. Chciałbym podkreślić, że to wszystko powstało w ciągu trzech lat, w modelu w pełni otwartym, wolontariackim. Bez żadnych instytucjonalnych „parasoli”. A sam Bielik ma już ponad milion pobrań. Proszę sobie wyobrazić — milion instalacji, a to jest software, który można uruchomić lokalnie na komputerze!
Dla porządku: Bielik to polski odpowiednik ChataGPT, tylko „lżejszy”?
Tak — można tak powiedzieć. To model językowy LLM, podobny do ChataGPT, ale z założenia o mniejszych wymaganiach sprzętowych. Chcieliśmy, żeby dało się go uruchomić nie na superkomputerze, tylko „prawie na zwykłym komputerze”. Owszem, dobrze mieć więcej RAM-u i kartę GPU, ale to wciąż nieporównywalnie mniejsze wymagania niż modele globalnych gigantów.
Jest też bardzo dobrze dostrojony do języka polskiego i zadań biznesowych, organizacyjnych, administracyjnych. I choć oryginalnie był „polsko-centryczny”, teraz całkowicie się to zmienia — ale do tego dojdę za chwilę.
Czy posiada możliwość generowania tekstu i tłumaczeń?
Tak, jak najbardziej. I tu dochodzimy do dzisiejszej premiery — Bielika 3.0. To już trzecia wersja i największy skok jakościowy. Najważniejsze: obsługuje 30 języków naturalnych, wszystkie europejskie, z bardzo dobrą jakością tłumaczeń między polskim a pozostałymi językami.
Na konferencji prezentowaliśmy benchmarki i w wielu zadaniach wypadamy lepiej niż EuroLLM — duży, oficjalny model finansowany przez Unię Europejską w ramach konsorcjum. A Bielik powstał bez żadnych funduszy z UE czy rządu. Całkowicie oddolnie.
Wspominał Pan o InPoście i prezesie Brzosce. InPost „zainwestował” w Bielika?
To ważne, by używać właściwych słów: InPost został mecenasem projektu, a nie inwestorem. Bielik jest rozwiązaniem open-source, a jego właścicielem jest fundacja. Tu nie ma udziałów, akcji, zysków. Mecenat oznacza wsparcie finansowe i organizacyjne, które umożliwia szybki rozwój. Założyliśmy też Radę Biznesową — to grono firm, które pomaga strategicznie rozwijać projekt, kierować go tam, gdzie faktycznie potrzebuje go polska gospodarka.
Chodzi o to, by polskie firmy miały dostęp do polskiej sztucznej inteligencji – w pełni otwartej, legalnej, bezpiecznej i taniej. I żeby została w Polsce — a nie że od razu ją „wykupują” zagraniczne podmioty.
Ukraina w operacji „Pajęczyna” wykorzystała drony, które miały zaszyte AI do doprowadzania ich do lotnisk, a dalej sterowanie przejmowali operatorzy. Czy Bielik nadawałby się do czegoś podobnego?
Bielik to model językowy, więc nie został stworzony do działań wizyjnych czy dronowych. My natomiast wyszkoliliśmy ludzi, którzy mogą budować również modele wizyjne, modele sterujące, modele dla infrastruktury krytycznej. Fundament jest w kompetencjach — nie w jednym konkretnym modelu.
Czyli Bielik to baza technologiczna i edukacyjna?
Dokładnie. Stworzyliśmy nie tylko model, ale i framework do trenowania innych modeli. W ciągu roku wyszkoliliśmy 47 trenerów — ludzi, którzy w całej Polsce prowadzą lokalne spotkania dla deweloperów. Do końca tego roku łącznie zostanie przeszkolonych około dwóch tysięcy osób. To jest ogromna zmiana — budujemy przyszły ekosystem polskiej AI. I wszystko jest wolontariackie.
Czyli można powiedzieć, że to jednoczy Polaków ponad podziałami?
Zdecydowanie tak. I to mnie chyba najbardziej wzrusza. Na Discordzie widzimy tylko pseudonimy. Po latach okazuje się, że ci ludzie są z kompletnie różnych środowisk — różnych zawodów, różnych miast, różnych opcji politycznych. A tutaj pracujemy w jednym zespole, czasami trzy lata. Jak się skoncentrujemy na wspólnym celu, to podziały naprawdę przestają istnieć.
Jakie są Wasze plany promocji i rozwoju – europejskie czy może światowe?
W Europie już jesteśmy obecni. Rok temu prezes NVIDII, Jensen Huang, pokazał logo Bielika na scenie w Paryżu — jako jeden z kilku modeli, które mają wspierać europejską suwerenność technologiczną. To było dla nas gigantyczne wyróżnienie. Dziś Bielik działa na infrastrukturze NVIDIA i jest dostępny dla klientów ich ekosystemu.
Współpracujemy z Perplexity, by Bielik stał się oficjalnym modelem polskim w ich platformie. Jeździmy na konferencje globalne: Web Summit, USA, Chiny. A teraz, kiedy mamy 30 języków, rozpoczynamy ekspansję na Europę Środkowo-Wschodnią: Słowenia, Bułgaria, Albania. Mołdawia też jest realnym kierunkiem, bo obsługujemy aż 30 języków, m.in. albański, rumuński czy rosyjski.
Nie będziemy uczyć Francuzów AI — oni są dalej technologicznie i mają wielkie budżety. Ale w naszej części Europy możemy być liderem. I jesteśmy na dobrej drodze.
Pan Prezes Brzoska mówił o firmach korzystających z Bielika i z polskich modeli.
Ze swojego doświadczenie podam kilka przykładów, zresztą kilka firm tutaj jest:
– Gaius Lex — narzędzia do researchu prawnego,
– Boostra, Scallora — rozwiązania dla e-commerce,
– Bank Pekao S.A. — bardzo aktywnie korzysta z Bielika,
– PKO BP — tworzy własne modele i udostępnia je jako open-source.
To pokazuje, że zaczynamy budować prawdziwy ekosystem AI w Polsce.
Uprzejmie dziękuję Panu za rozmowę.
Ja również bardzo dziękuję.
