Fronda.pl: Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie wzywał szefów unijnych państw do nałożenia sankcji na Ukrainę. Czy w momencie gdy na Majdanie już się polała krew taka reakcja jest wystarczająca?

Bronisław Wildstein: Nie, oczywiście to nie jest wystarczające działanie. Potrzebna jest większa aktywność. Potrzebne jest stworzenie planu dla Ukrainy. Potrzebne jest zaangażowanie całej Europy na rzecz Ukrainy, czy też szerzej całego zachodu. I to Polska powinna być inicjatorem z paru względów.

Pierwszą przyczyną jest to, że my jesteśmy tym najbardziej zainteresowanie. To jest podstawowa, zasadnicza kwestia naszej polityki międzynarodowej i naszego bezpieczeństwa. A z drugiej strony powinniśmy rozciągać podmiotową rolę w polityce europejskiej. Możemy, bo tutaj możemy zostać wsparci przez inne państwa. To wymaga podstawowego i głębokiego zaangażowania polskich władz.

Dobrze, że Donald Tusk wystąpił z taką propozycją. Dobrze, że wokół sprawy ukraińskiej panuje w miarę zgoda najważniejszych sił w polskim parlamencie. Ale wydaje się, że potrzebne jest większe zaangażowanie.

Jeśli to większe zaangażowania nie nastąpi to jak sytuacja na Ukrainie może się potoczyć? Wojna domowa?

O wojnie domowej mówimy gdy istnieją dwie, w miarę równoważne, siły, które prowadzą ze sobą walkę. Tu mamy do czynienia z władzą, która usiłuje spacyfikować naród. Opowieść o tym, że jest wschodnia Ukraina, która chce do Rosji jest kłamstwem. Nie ma wschodniej Ukrainy. Na wschodzie te postawy są inne niż na zachodzie ale to nie znaczy, że ci ludzie nie chcą niepodległości i chcą wrócić do Rosji.

W tej chwili jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do walk na dużą skalę ale nie będzie to wojna domowa. Ciągle nie wiemy jak głęboko w to interweniują Rosjanie. Na pewno interweniują. Na pewno naciskają Janukowycza, więc to raczej będzie wojna rosyjsko – ukraińska z wykorzystaniem obecnej władzy ukraińskiej. 

Not.Ab