Jeśli ktoś liczył na to, że politycy Koalicji Obywatelskiej ochłonąwszy po konwencji skrytykują skandaliczne słowa Lecha Wałęsy na temat śp. Kornela Morawieckiego, zdecydowanie się przeliczył. Nie tylko Sławomir Neumann bronił byłego prezydenta (piszemy o tym tutaj), to samo zrobił Sławomir Neumann.

Wygląda na to, że politycy KO postanowili w ostatnim tygodniu przed wyborami przyłożyć się do mobilizacji elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Lech Wałęsa w trakcie konwencji Koalicji, która miała miejsce zaledwie dzień po pogrzebie śp. Kornela Morawieckiego, nazywa go mianem „zdrajcy”. Politycy opozycji postanowili wobec tego… wziąć byłego prezydenta w obronę.

Ja takich słów bym nie powiedział” - stwierdził Nitras w TOK FM i zaraz zaczął tłumaczyć, co też Wałęsa miał na myśli:

Myśl była taka: pozwoliliście z Wałęsy zrobić agenta, a z Kornela Morawieckiego jako symbol pewien, ludzi, którzy doprowadzili do wolności w Polsce, do porozumienia, do Okrągłego Stołu, kiedy było na odwrót”.

W dalszej części swojej wypowiedzi znów tłumaczy wypowiedź Lecha Wałęsy, który to:

[…] ma poczucie żalu, że w momencie, kiedy on potrzebował wsparcia, kiedy był stan wojenny, to Kornel Morawiecki tego wsparcia nie okazał”.

Stwierdził też, że próbuje „przedstawić ciąg myślowy Wałęsy”.

Dodał także, że w jego ocenie bezpośrednia rola śp. Kornela Morawieckiego w procesach historycznych „była bardzo umiarkowana”.

dam/TOK FM,Fronda.pl