- Powiem tak: poszczególne przypadki trzeba rozpatrywać osobno, ale zasada jest jasna - nie odbieramy człowiekowi życia, bo to jest niepotrzebne - stawia sprawę jasno bp Tadeusz Pieronek. 

 

Zdaniem hierarchy, mamy wystarczające środki izolowania ludzi i wymierzenia im takiej kary, która będzie dotkliwa, a równocześnie nie będzie społecznie obciążać innych, bo skazani mogą na swój pobyt w więzieniu zapracować. - To kwestie mechanizmu jakie państwa stosują w stosunku do tego typu ludzi. Czy to robią dobrze czy źle, to zupełnie inna sprawa. Teoretycznie jest możliwe, żeby wyrzekając się kary śmierci zabezpieczyć społeczeństwo przed takimi ludźmi - uważa duchowny. 

 

Bp Pieronek przypomina, że Kościół dopuszcza karę śmierci tylko w wyjątkowych przypadkach. - Nie jako zasadę, tylko jako rozstrzygnięcie konkretne w konkretnym przypadku, kiedy państwo już naprawdę nie może innego środka znaleźć. To sprawa, która dojrzała po Soborze Watykańskim II, zwłaszcza za pontyfikatu Jana Pawła II, który był absolutnie przeciwny karze śmierci - wyjaśnia. 

 

Polityk, który deklaruje przywiązanie do wartości katolickich, a jednocześnie identyfikuje się jako zwolennik kary śmierci, zdaniem bp Pieronka, występuje przeciw swojemu chrześcijaństwu. 

 

eMBe/Wprost.pl