- Nietrudno zauważyć, że w ostatnich latach bardzo osłabiono pozycję i działalność Kościoła w Europie Zachodniej. Teraz przyszła kolej na katolicką Polskę. Jak widać, walczący z Kościołem w naszym kraju uderzają w pierwszej kolejności w biskupów, którzy pełnią wiodące funkcje w Episkopacie Polski. Chodzi im przede wszystkim o to, by osłabić autorytet nauczycieli wiary, w myśl zasady, że jak się uderza w pasterzy, to rozpraszają się i owce – podkreśla hierarcha w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

- Niepokojem napawa nas także drapieżne nagłaśnianie w mediach niesprawdzonych przypadków pedofilii wśród osób duchownych. Nachalne epatowanie tym tematem widzów. Wyroki wydają dziennikarze, politycy… Czasem oskarża się już niemal cały Kościół. Wystarczy choćby poczytać antykościelne, pełne nienawiści agresywne wpisy w internecie – dodał biskup.

- Nie można na podstawie kilku oskarżeń lub jednej wypowiedzi księdza, za którą zresztą przeprosił, atakować wszystkich duchownych czy wysuwać absurdalnych żądań, aby np. Kościół odsunąć od pracy z dziećmi i z młodzieżą. Kościół potępia jakiekolwiek krzywdzenie dzieci. Nie ma żadnej tolerancji dla zła pedofilii oraz dla wszystkiego, co do tego grzechu ciężkiego prowadzi. Ale w tej nagonce – albo rzeczywiście już pewnej histerii – w mediach widać gołym okiem, że chodzi o zamierzoną kampanię przeciw Kościołowi. Kreuje się jego nieprawdziwy obraz. Nie mówi się, ile dobra czyni dla ludzi poprzez parafie i wiele instytucji charytatywnych, edukacyjnych, medycznych itd. Nie widzi się, że Kościół także jest ofiarą i cierpi, gdy ktoś z jego członków, świecki czy duchowny, ulega złu. Ufam jednak, że ta operacja niszczenia autorytetu Kościoła w Polsce nie powiedzie się. Trwa przecież u nas wielka modlitwa o Ojczyznę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii i o wypełnianie Jasnogórskich Ślubów Narodu. Czas Ewangelii i czas Kościoła jest ciągle przed nami – podkreślał hierarcha.

TPT/Naszdziennik.pl