Rosyjski prezydent, Władimir Putin wezwał niedawno do wprowadzenia sił ONZ na Ukrainę. Szef niemieckiej dyplomacji, Sigmar Gabriel wyraził zadowolenie z tej "zaskakującej" propozycji, ponieważ Kreml wcześniej unikał angażowania międzynarodowych sił w konflikt na Ukrainie. 

Czy to oznacza, że Putin pragnie pokoju? W ocenie agencji Bloomberg, ta propozycji rosyjskiego prezydenta to jedynie realizacja rosyjskich interesów. 

Ukraiński rząd oraz jego zwolennicy na zachodzie już wcześniej wzywali, aby na wschodzie Ukrainy pojawili się obserwatorzy ONZ. Ukrainie zależało, aby ONZ monitorowało granicę z Rosją, ponieważ to tam Federacja przerzucała uzbrojenie i pomoc dla separatystów. Żądania Putina są odmienne. Rosyjski przywódca chce, aby siły ONZ patrolowały tylko nieoficjalną granicę między separatystami a ukraińską armią. W ocenie agencji cel jest jasny: prezydent chce wykorzystać siły międzynarodowe do usankcjonowania de facto niezależnego od Ukrainy państwa. Wszystkie działania Putina na Ukrainie z kilku ostatnich lat to realizacja długoterminowych celów Kremla- wygenerowanie kliku zamrożonych konfliktów wzdłuż granic Federacji Rosyjskiej, które miałyby oddzielać ten kraj od "wrogiego zachodu". Regiony innych zamrożonych konfliktów to Naddniestrze w Mołdawii czy Abchazja i Osetia Południowa w Gruzji od czasu wojny granicznej z Gruzją w 2008 roku.

Propozycja Władimira Putina w sprawie wschodniej Ukrainy to zatem nic innego, jak koń trojański. Separatyści w tym regionie mieliby okrzepnąć z pomocą ONZ. Jakiekolwiek rozmowy o wprowadzeniu sił ONZ do regionu powinny rozpocząć się zrozumieniem, że będą one patrolować granicę między Ukrainą a Rosją, jak również- zatrzymywać transporty rosyjskiej broni na wschodnią Ukrainę.

Warto, aby USA z sojusznikami rozważyły rozwiązania dające Ukrainie większą siłę negocjacyjną w procesie przywracania suwerenności kraju. Bloomberg ma na myśli m.in.  przekazanie Kijowowi sprzętu obronnego, np. rakiet przeciwpancernych Javelin.

Sojusznicy Ukrainy powinni również zachęcić władze w Kijowie do ostrej walki z korupcją, a także ukarania nacjonalistycznych sił popełniających zbrodnie wojenne podczas konfliktu na Ukrainie. Nie ma bowiem innej drogi do zjednoczenia kraju. 

Fakt, że konflikt na Ukrainie nieco się ochłodził, nie oznacza postępu. Putinowi na takiej sytuacji właśnie zależało...

yenn/Forsal.pl, Fronda.pl