Choć prezydentura Joe Bidena ledwie zdążyła się rozpocząć, w Stanach Zjednoczonych nie brakuje głosów, wedle których 78-letni polityk nie cieszy się już zdrowiem pozwalającym mu na pełnienie najważniejszej funkcji w państwie. Dowodzić temu ma nagranie ze spotkania z premierem Izraela Naftalim Bennettem, na którym, wedle części komentatorów, Joe Biden po prostu… zasnął.

Z premierem Izraela przywódca Stanów Zjednoczonych rozmawiał m.in. o negocjacjach na temat umowy nuklearnej z Iranem. Uwagę mediów najbardziej przyciągnęła jednak postawa Joe Bidena, który w momencie, w którym głos zabierał Bennett, siedział z pochyloną głową i zamkniętymi oczami. „Czy Joe Biden przysnął, czy był tak głęboko zamyślony?” – pytają internauci na całym świecie.

Były rzecznik Białego Domu, współpracujący ze stacją FOX News Ari Fleischer, który nie należy do zwolenników nowego prezydenta w tym przypadku staje jednak w jego obronie i przekonuje, że oskarżenia kierowane w stronę prezydenta są „niesprawiedliwe”.

- „Wszystkie te fragmenty śpiącego Bidena zostały uciętę tuż przed reakcją Bidena. To nie w porządku”

- podkreśla.

kak/tvp.info.pl